Każda franczyza powinna mieć swój koniec, to znaczy koniec oficjalnych tworów pod nią podpiętych, bo żywotność fandomu nawet po "zamknięciu" franczyzy jest sprawą zupełnie osobną. Wydaje się, że JWS się takiego końca doczekał - może nie był on zbyt chlubny, ale już trudno, lepiej do tego nie wracajmy, bo nie sądzę, żeby DreamWorks było w stanie zrobić cokolwiek lepszego na koniec, nawet gdyby znowu chciało. A jak mówiła Othiel, póki co nie chce.
Widać, że pierwotny pomysł już zniknął pod górą nowych konceptów i wpływami Universal, Dean też już nie ten sam co dawniej, więc może i lepiej, żeby zostawili tę markę w spokoju. Kto pamięta, co fandomowi potterowskiemu uczyniło Przeklęte Dziecko, ten zrozumie.