Jak Wytresować Smoka Wiki
Advertisement
Jak Wytresować Smoka Wiki

To jest mój pierwszy blog, więc proszę  o wyrozumiałość.

Podstawowe informacje :

- jest Valka i Stoick żyje,

- akcja dzieje się po filmie Jak Wytresować  Smoka i serialu Jeźdźcy Smoków,

- jeźdźcy mają po 15 lat,

- będą nowe postacie m.in. Nike tu link do jej opisu 

http://jakwytresowacsmoka.wikia.com/wiki/Blog_u%C5%BCytkownika:Hiccstrid_PL/Posta%C4%87,_kt%C3%B3ra_b%C4%99dzie_w_moim_pierwszym_blogu!

Collage

A taki sb z nudów kolaż na opko zrobiłam ;)


- będę pisała najczęściej z perspektyw Czkawki i Nike oraz narratora,

- pogrubione teksty to myśli,  sny lub rozdziały.

Więc to tyle, zapraszam do czytania J :                            

1.       1.Przeprowadzka.

Perspektywa Nike:

Cześć nazywam się Nike Horson i mam 15 lat. Mieszkam z moją mamą Ellą na wyspie Ellmor. Mój ojciec Fill zmarł gdy miałam 5 lat. Zginął podczas ataku smoków. Mam brązowe, cieniowane włosy do łopatek, duże, zielone oczy, zieloną tunikę na ramiączkach, granatowe leginsy, brązowe bambosze (buty, które ma każdy wiking), opaskę i kremowe bandaże na rękach. Moją najlepszą przyjaciółką jest Kari. Ona najlepiej mnie rozumie. Oczywiście nie obejdzie się też od adoratorów. Jestem piękną dziewczyną jak na wojowniczkę, ale chłopaki mnie nie interesują. Ciągle mnie podrywają. To jest wkurzające! Chodzę na Smocze Szkolenie, jestem najlepszą wojowniczką. Chociaż tam mogę się na nich wyżyć za te podrywy :D. Nagle usłyszałam głos mamy :

<Ella> Nike chodź na chwile!

<Nike> Już idę!

<Nike> Tak mamo co chciałaś?

<Ella> Przeprowadzamy się  na wyspę Berk do mojej siostry Phlegmy.

<Nike> Jak to?! Dlaczego?!

<Ella> Ponieważ tu są częste ataki smoków i nie chce stracić kolejnej osoby, którą kocham…

<Nike> Ale mamo! Ja po to chodzę na szkolenie, żeby się bronić przed atakami smoków!

<Ella> …Tak wiem daj mi dokończyć. Po drugie na Berk tresują smoki, więc jest bezpiecznie i może i ty byś wytresowała smoka. Podobno jest tam przystojny Pan i Władca smoków, który pokonał króla smoków i stracił nogę, lata na nocnej furii i jest synem wodza oraz prowadzi zajęcia w jakiejś Smoczej Akademii.

<Nike> Nocnej furii?! Przecież one wyginęły!

<Ella> Widzisz, a jednak jest. Podobno to ostatnia nocna furia.

<Nike> Dobra, dobra. Może i trochę mnie zaciekawiłaś tą historyjką, ale ja i tak nie chce opuszczać domu! Nie chce rozstawać się z Kari!

<Ella> Kochanie, niestety, ale jutro wypływamy o 9:00. Idź do Kari, pożegnaj się i spakuj.

<Nike> Dobrze mamo.

Co?! Wyprowadzka?! Nie to nie możliwe! Nie chce zostawiać przyjaciół! Wróć. Te matoły bym z chęcią zostawiła. Ale nie Kari! Ale niestety, muszę. Dobra wychodzę.

10 min. później

Dobra jestem. Pukam.

<Mama Kari> O! Witaj Nike.

<Nike> Dobry wieczór. Jest Kari?

<Mama Kari> Tak na górze. Wejdź proszę.

Nike weszła na górę i zapukała.

<Nike> Hej. Mogę wejść?

<Kari> Jasne!

<Nike> Kari  ja… wyprowadzam się!

<Kari> Co?! Jak to?!

<Nike> Moja mama mi co dopiero 10 min. temu powiedziała. – dziewczyna zasmuciła się.

<Kari> Och… To mogę ci się pomóc pakować? – zapytała ze smutkiem.

<Nike> Tak! Oczywiście!

<Kari> Dobra to chodźmy!

Po 10 min. Drogi dziewczyny doszły na miejsce. Kari pomagała spakować się Nike. Gadały i śmiały się przy tym. Kari została na noc u Nike. Siedziały tak do 1:00 i poszły spać. Rano wstały, umyły się i zjadły. Poszły na port. Nike pożegnała się z przyjaciółką. Wsiadła na statek i odpłynęła.

Tymczasem na Berk.

Perspektywa Czkawki.

Wstałem, umyłem się, ubrałem i zszedłem na dół. Jadłem z rodzicami śniadanie. Po 5 min. Ciszy odezwał się ojciec.

<Stoick> Synu. Za 2 tygodnie przypływa siostra Phlegmy z córką. Więc macie być dla niej mili, jasne?

<Czkawka> Oczywiście tata!

Dokończyliśmy jeść. Mama posprzątała i poleciałem do Smoczej Akademii. Opowiedziałem wszystkim o tym. Zaczęliśmy zajęcia. Oczywiście nie odbyło się bez żadnych kłótni czy bijatyk. Po lekcjach poleciałem z Szczerbatkiem na przejażdżkę.  

<Czkawka> Szczerbek robimy TO?

<Szczerbatek> Wrauuu! (tłum. No dobra niech Ci będzie.)

Czkawka odpiął się od siodła (tak jak w końcówce Gift of the Night Fury lub na początku Httyd 2) i zaczął spadać w dół, a koło niego Szczerbatek. Obydwoje lecieli z zamkniętymi oczami i po chwili je otworzyli. Czkawka wsiadł na Szczerbatka i postanowili wracać już do domu.

W domu:

<Valka> Czkawka, synu już jesteś?

<Czkawka> Tak mamo wróciłem!

<Valka> W samą porę bo zrobiłam obiad.

Czkawka i Valka zjedli obiad. Chłopak poszedł do swojego pokoju i zaczął rysować Astrid, ponieważ kochał się w niej odkąd pamięta zaś Valka pozmywała naczynia. Reszta dnia minęła im spokojnie. Gdy Stoick wrócił zjedli kolację i położyli się spać.

Sorry, że wcześniej nie dodałam wpisu, ale nie miałam czasu. Teraz specjanie dla was 2 róździały!

Dedyk dla Silver M, Hiccstrid  =^3, DragonSandy oraz użytkowników wiki :)

1.      2.  Smocza przyjaciółka na zawsze.

Tydzień później.

Wracamy do Nike:

Jest już ciemno. Mama mówiła, że za tydzień dopłyniemy na Berk. Płynęliśmy tak spokojnie, aż tu nagle patrzymy, a coś jest na pobliskiej wyspie. Podpłynęli tam i zobaczyli smoczyce z gatunku Marazmora. Podeszłam do niej. Instynkt kazał mi wyciągnąć do niej rękę. Wyciągnęłam ją i spuściłam wzrok. Smoczyca mi chyba zaufała. Pomyślałam, że wymyśle jej imię.

<Nike> Hmmm.. Jakby cię tu nazwać? Wiem! Może Zmorka?

Smoczyca pokiwała głową na tak. Nike zbadała smoczyce i zauważyła, że ta ma złamane skrzydło. Razem z resztą załogi (z kapitanem i marynarzami)nastawiła jej skrzydło i usztywniła. Zaprowadziła smoka na statek. Na drugi dzień na morzu było zimno. Smoczyca postanowiła, że ogrzeje jej nową przyjaciółkę i resztę ‘’wybawców’’. Wszyscy podziękowali Zmorce za ocieplenie statku. Zjedli śniadanie i siedzieli sobie. Zaczęli opowiadać różne historie jakie ich spotkały. Później wszyscy poszli do swoich kajut. Nike bawiła się ze swoją smoczycą. Minęło już 5 dni. Nike bardzo zaprzyjaźniła się z Zmorką. Od dnia uratowania smoczycy stały się najlepszymi przyjaciółkami.

Perspektywa Nike:

Jutro mamy dopłynąć do Berk. Tak się cieszę! Do tego podczas mojej podróży wytresowałam smoka. I do tego zostałyśmy Najlepszymi przyjaciółkami! Po prostu cieszę się jak małe dziecko. 

Codziennie ją karmię, bawię się z nią, opiekuję. Ona też jest opiekuńcza. W nocy przykrywa mnie skrzydłem, gdy jest zimno rozpala nam ogień. Ten dzień kiedy ją poznałam to był najlepszy dzień w moim życiu. O, Zmorka coś chce.

<Nike> Hej Zmorko! Co chcesz?

Smoczyca pokazała na swój brzuch i się oblizała.

<Nike> No tak! Obiad! Zapomniałam!

Nike szybko wzięła z kosza rybkę i trochę glonów, które wzięła z wyspy, na której spotkała Zmorkę, i rzuciła jej jedzenie. Sama weszła na pokład i dołączyła się do załogi, która była już w trakcie jedzenia. Dzień minął Nike na zabawie z Zmorką. Chwile nie mogła zasnąć, bo ciągle myślała o Berk.

1.       3. Witamy na Berk.

Perspektywa Nike:

Jest już prawie dopływamy! Nie mogę się doczekać. Zmorka chyba też, Hahaha!

Perspektywa Czkawki:

Właśnie dobiegał koniec zajęć gdy nagle usłyszeliśmy róg, który zwiastował nowych mieszkańców. Szybko podlecieliśmy do portu. Już dopłynęli.

Perspektywa Nike:

Właśnie dotarliśmy. Tak się cieszę. Jako pierwsza z pokładu zeszła moja mama, a potem ja. Nagle podszedł do nas mężczyzna  z długą, rudą brodą. Był dobrze zbudowany.

<Mężczyzna> Witam was. Nazywam się Stoick Ważki jestem wodzem tej wyspy.

<Ella> Witam Nazywam się Ella Horson, a to moja córka Nike. Postanowiłyśmy, że tu zamieszkamy razem z moją siostrą Phlegmą.

<Stoick> Tak wiem. Ach, zapomniałem. To jest moja żona Valka i mój syn Czkawka.

Pokazał na szczupłą kobietę z długimi, brązowymi włosami i na bardzo chudego chłopaka, który miał protezę zamiast jednej nogi. Czkawka? I to jest ten wielki Pan i Władca smoków? Chyba to jest jakiś żart.

<Nike> Witam. Czyli ty to ten sławny Pan i Władca smoków?

<Czkawka> Tak, ale nie lubię się tak nazywać.

<Nike> Aha…

<Czkawka> A to są moi przyjaciele reszta jeźdźców. – wskazał na 5 osób.

<Czkawka> To są Astrid, mój kuzyn Sączysmark, bliźniaki Mieczyk i Szpadka oraz Śledzik.

<Jeźdźcy> Cześć!

<Nike> Cześć.

Perspektywa Nike:

Ten Czkawka to jakby się przyjrzeć jest nawet przystojny. Ale nie, może zostaniemy przyjaciółmi? Kto wie…

Perspektyw Astrid:

Thorze! Jak ona patrzy się na Czkawkę?! Takim… Takim zakochanym wzrokiem! Nie. Nie pozwolę Czkawka jest tylko mój! No nie. Zapomniałam przecież on nie wie co ja do niego czuję. Boje się mu wyznać uczucia. Boje się, że mnie wyśmieje albo zniszczy to naszą przyjaźń. Co?! Nieustraszona Astrid Hofferson ma uczucia… i… i do tego jeszcze się boi?! Matko! Co się ze mną dzieje?!

Perspektywa Czkawki:

Wow! Ale ta Nike jest ładna! Chyba… Chyba się zakochałem. Nie ja po prostu się zauroczyłem. Ja kocham jedną osobę. Mianowicie Astrid. Ale ona jest moją przyjaciółką. Jak jej powiem, że ją kocham to pewnie mnie wyśmiej i mnie znienawidzi! Nie. Nie mogę ryzykować, ale kiedyś musze jej powiedzieć, że ją kocham. Dobra musze zająć się gościem.

<Czkawka> Chodź. Oprowadzę cię po Berk. – uśmiechnął się do niej.

<Nike> Dobra, chodźmy! – odwzajemniła uśmiech.

Nagle znikąd pojawił się Marazmor i stanął za Nike.

<Śledzik> Nike nie ruszaj się, za tobą jest Marazmor. – powiedział z niepokojem.

<Nike> Zmorka! Nie wolno tak straszyć ludzi! – zwróciła się do smoka.

<Śledzik> T-to… t-ty…z-znasz…t-tego…s-smoka?- jąkając, zapytał się Śledzik.

<Nike> Tak. Ja ją wytresowałam.

<Śledzik> „Ją”? Czyli to jest smoczyca? Jak ją wytresowałaś?

Perspektywa Nike:

Opowiedziałam im historię poznania Zmorki. Potem poszliśmy zwiedzać. Ale tu pięknie. Lepiej niż na mojej wyspie. Na koniec poszliśmy do Smoczej Akademii.

<Czkawka> To tutaj tresujemy smoki.

<Nike> Aha.

<Czkawka> Od teraz jesteś Smoczym Jeźdźcem. Razem z nami będziesz chroniła Berk, jasne?

<Nike> Oczywiście, że tak. Ale się cieszę.

<Śledzik> Jutro na zajęciach możemy pobadać twego smoka i wpisać dane do Smoczej Księgi?

<Nike> Jak to badać? Do jakiej księgi?!

<Czkawka> Spokojnie po prostu sprawdzimy jaką ma rozpiętość skrzydeł, ile splunięć itd.

<Nike> Aha. A ta księga to co to?

<Czkawka> Smocza Księga. W niej zapisujemy wszystkie smoki, o których wiemy. Piszemy różne ważne informacje. Mamy Marazmora, ale nie mamy prawie nic o nim napisane.

<Nike> Aha spoko.

I tak minął ten dzień. Okazało się, że ciocia Phlegma ma w remoncie pokoje, w których miałam z mamą mieszkać więc chwilowo będziemy mieszkać w domu wodza. Mama w pokoju gościnnym, a ja w pokoju Czkawki. Cały pokój był w rysunkach. Było biurko, szafa i łóżko.

<Czkawka> No to tutaj będziesz chwilowo mieszkać. Ty będziesz spała na łóżku, a ja na podłodze.

<Nike> No dobra.

Chwile rozmawialiśmy. Nagle zobaczyłam rysunek tej blondynki. No jak jej tam… Wiem! Astrid. Pokazałam go Czkawce i się zapytałam:

<Nike> Czkawka, co rysunek Astrid tutaj robi?

<Czkawka> A nic. – i zabrał jej kartkę się rumieniąc.

<Nike>  Ty… Ty zakochałeś się w Astrid! – krzyknęła, śmiejąc się.

<Czkawka> Nie! No dobra, zakochałem się w niej. Tylko nie mów nikomu. Ona o tym nie wie.

<Nike> Ona w tobie też się chyba zakochała.

<Czkawka> Co ty mówisz. Ona, zakochała się, we mnie? Żartujesz!

<Nike> Nie, prawdę mówię, Gdy ty się na mnie patrzyłeś, ona patrzyła się na mnie z taką… nienawiścią.

<Czkawka> Nie, na pewno nie.

<Nike> Nie no prawdę mówię. A ona coś robiła takiego romantycznego w stosunku do ciebie?

<Czkawka> Nie. Chociaż. Po tym jak pokonałem Czerwoną Śmierć i się obudziłem podeszła do mnie i mnie pocałowała w usta, tak samo w Snoggletog (wolę tą nazwę) i po festiwalu roztopów jak przegrałem.

<Nike> Widzisz mówiłam. Nie bój się. Powiedz jej co czujesz.

<Czkawka> Ale jak?

<Nike> Zabierz ją na romantyczny spacer albo lot, po siedźcie, pogadajcie i wtedy powiedz jej co czujesz.

<Czkawka> No dobra. Jutro po zajęciach zaproszę ją.

<Nike> Oki dobranoc. 

<Czkawka> Dobranoc.

I zasnęli.

1.       4. Miłość zawsze wygra.

Perspektywa Nike:

Gdy się obudziłam zobaczyłam, że Czkawki nie ma, pewnie wstał. Przeciągnęłam się, wstałam, umyłam się, ubrałam. Zeszłam na dół, a tam zobaczyłam Czkawkę, który czeka na mnie ze śniadaniem. Przywitaliśmy się. Śniadanie jedliśmy w ciszy. Jak skończyliśmy Czkawka powiedział:

<Czkawka> Leciałaś już na smoku?

<Nike> Nie bo Zmorka ma złamane skrzydło.

<Czkawka> No to chodź, wskakuj na Szczerbatka!

<Nike> Dobra!

Ostrożnie wsiadłam na Szczerbatka. O dziwo smok na mnie nie warczał, a myślałam, że tak zrobi. Wystartowaliśmy. Jest po prostu cudownie! Tego… Tego się nie da opisać! Lecieliśmy jeszcze gdzieś z 15 min. Potem wylądowaliśmy w Akademii.

<Astrid> Czkawka, wiesz, że lekcje zaczęły się 10 min. Temu?!

<Czkawka> Tak, sorry, ale Nike jeszcze nigdy nie leciała na smoku, więc chciałem jej pokazać jak to jest.

<Astrid> Bla, bla, bla, to samo było z Heather’ą. – mruknęła pod nosem Astrid tak aby nikt nie słyszał.

<Czkawka> No dobra. Dzisiaj na zajęciach będziemy badać Zmorkę.

Czkawka i Śledzik badali Zmorkę. Ja siedziałam w kącie i się przyglądałam. Wpadłam na pomysł. Podeszłam do Szczerbatka i Wichury. Zrobiłam plan na dzisiejszy spacer. Gdy już wyjaśniłam co i jak smoki pokiwały głową, że się zgadzają. Zajęcia się skończyły. Zostaliśmy tylko ja, Czkawka i Astrid, Wichura,  Szczerbatek i Zmorka. Astrid całe zajęcia na mnie wrogo patrzyła. Chyba tylko ja to widzę.

Perspektywa Czkawki:

Koniec. O dziwo dzisiaj nikt się nie kłócił na zajęciach. Dobra idę zapytać się Astrid o ten spacer.

<Czkawka> Hej Astrid. Poszłabyś ze mną o 18 na  lot, a później spacerek?

<Astrid> Jasne czemu, by nie. No to do 18. – i uśmiechnęła się do Czkawki.

<Czkawka> No to do 18. – Oddał uśmiech.

Jest! Jest! Zgodziła się! Nie… nie mogę uwierzyć! Cieszę się jak małe dziecko. Dobra tyle. Trzeba się przygotować. Wróciłem z Nike do domu. Zjedliśmy obiad. Nike gdzieś wyszła. Ja poszedłem na górę i usiadłem do biurka, a tu widzę jakąś kartkę :

Czkawka, zabierz Astrid najpierw na spacer do lasu, potem polećcie na lot, a na końcu zatrzymajcie się nad Kruczym Urwiskiem, na tej pięknej polanie.. Tam o zachodzie słońca wyznasz jej miłość.

                                                                                                                                                             Nike

Och, okay. Tak zrobię.

Perspektywa Nike:

Dobra jestem nad Kruczym Urwiskiem. Tuż na środku jest piękna polana. Do dwóch krzaczków przyczepiłam cienką linkę o długości 1m. Ja schowałam się za jednym krzakiem. Była już gdzieś 19. Zaraz powinni być. Przylecieli. Szczerbatek wylądował z jednej strony liny, a Wichura z drugiej. Gdy Astrid i Czkawka chcieli iść do siebie szybko podciągnęłam linę przez co Astrid leżała na Czkawce. Gdy wstali i się otrzepali Astrid powiedziała :

<Astrid> Przepraszam, niezdara ze mnie.

<Czkawka> Nie to ja jestem tutaj niezdarą. Ty jesteś we wszystkim idealna. – gdy zdał sobie sprawę co powiedział, zarumienił się.

<Astrid> N-naprawdę? – też się zarumieniła.

Czkawka> T-tak.

Ta wymiana komplementów by trwała wiecznie gdyby nie mój plan. Wichura stanęła za Czkawką, a Szczerbatek za Astrid. Obydwoje wychylając się powiedzieli:

<Astrid, Czkawka> Wichura/Szczerbatek?

Tylko to zdążyli powiedzieć bo smoki ich na siebie pchnęły, a oni się pocałowali.

Perspektywa Astrid:

Całowałam się z Czkawką najpierw nie pewnie. Potem ten pocałunek stawał się coraz namiętniejszy i zachłanny. Przerwaliśmy pocałunek kiedy zabrakło nam tchu.

Perspektywa Czkawki:

Skończyliśmy się całować. Dobra, teraz, teraz jest ta chwila. Musze powiedzieć, że ją kocham.

<Czkawka> A-Astrid, n-no b-bo j-ja… ja cię kocham!

<Astrid> Ja też cię kocham!

<Czkawka> N-naprawdę?

<Astrid> Tak, tylko się bałam, że mnie wyśmiejesz albo ucierpi na tym nasz przyjaźń.

<Czkawka> Ja też tego się bałem. Astrid czy zostaniesz mją dziewczyną?

<Astrid> Tak!!! – rzuciła mu się na szyję i znowu się całowali.

Potem rozmawiali przy pięknym zachodzie słońca. Nagle Astrid zapytała się:

<Astrid> Czkawka?

<Czkawka> Tak?

<Astrid> A podoba ci się Nike?

<Czkawka> Co? Nie!. Raczej jest ładna, ale ja tylko ciebie kocham, a co?

<Astrid> Mi się wydaje, że ona się w tobie zakochała.

<Czkawka> Co? Nie na pewno nie. Ona jest fajna.

<Astrid> Ja jej nie lubię. ?Jest głupia.

Perspektywa Nike:

Co?! Nie ja już nie wytrzymałam i wyszłam z tych krzaków.

<Nike> To ja się po to staram, żebyście się pocałowali i byli razem, a ty mi się tak odwdzięczasz?! Super, po prostu super! – mówiła ze łzami w oczach i pobiegła.

<Astrid> Czkawka, wracajmy. Chyba musze porozmawiać z Nike.

<Czkawka> Masz racje.

Perspektywa Astrid:

Wstaliśmy, otrzepaliśmy się i wsiedliśmy na smoki. Lecieliśmy  w ciszy. Czyli ona nie jest tak zła? Musze  ją przeprosić.

1.       5. Przyjaciółki, tak czy nie?  

Niestety nikt nie napisał żadnego koma :(

Perspektywa Astrid:

Dolecieliśmy. Zsiedliśmy ze smoka. Czkawka poszedł do kuchni, a ja do pokoju Czkawki. Zobaczyłam tam zapłakaną Nike.

<Astrid> Mogę wejść?

<Nike> Po co?! Żeby mi jeszcze więcej wygarnąć?!

Astrid weszła do środka i usiadła koło Nike.

<Astrid> Przepraszam nie wiedziałam. Niestety, ale taki już mój charakter.

<Nike> Wiesz nie powinnam płakać jestem wojowniczką. Posłuchaj opowiem ci moją historie. Podczas jednego z ataków smoków gdy miałam pięć lat zginął mój tata. W wieku 10 lat mama zapisała mnie na szkolenie. Od tamtej pory byłam najlepszą wojowniczką na Ellmor.

<Astrid> Wiesz, ja mam podobnie. Gdy byłam mała, malusieńka podczas ataku smoków zginęli moi rodzice. Od tamtej pory opiekowała się mną mój wuj Finn. Gdy miałam 5 lat, mojego wuja zabił Marazmor. 

<Nike> O matko. Przykro mi, ale chyba  nie nienawidzisz  Zmorki?

<Astrid> Nie no co ty? Skąd. Od tamtej pory jestem najlepszą wojowniczką w całym Berk.

<Nike> Widzę, że jesteśmy podobne.

<Astrid> No. Co ty na to żebyśmy zostały przyjaciółkami? – Astrid bała się, że Nike się nie zgodzi.

<Nike> Jasne!

Na znak przyjaźni się przytuliły. Astrid pożegnał nową przyjaciółkę i zeszła do Czkawki.

<Czkawka> No i jak?

<Astrid> Jesteśmy przyjaciółkami.

<Czkawka> No to wspaniale! – i uściskał swoja dziewczynę.

<Astrid> Wiesz, myślę, że nie powinniśmy nikomu mówić o nas, a ty?

<Czkawka> No, też tak sądzę.

<Astrid> Dobra ja się już zbieram, jestem zmęczona, Dobranoc. – dała mu buziaka w policzek.

<Czkawka> Dobranoc. – i pocałował ją namiętnie w usta.

Astrid poszła do domu, położyła się i zasnęła. Natomiast Czkawka umył się, przebrał i poszedł na górę.

<Czkawka> Nike? Mam taką prośbę.

<Nike> Wal śmiało.

<Czkawka> Czy mogła byś nikomu nie mówić o moim i Astrid związku? Postanowiliśmy, że tak będzie najlepiej.

<Nike> Dobra spoko. Dobranoc.

<Czkawka> Dobranoc – i obydwoje zasnęli.

1.       6. Nie zawsze jest tak jakby się chciało.

Minął miesiąc odkąd Nike jest na Berk. Dziewczyna już jakiś czas mieszka z matką i ciotką. Cały miesiąc był spokojny, nikt nie wiedział o Czkawce i Astrid, Zmorka mogła już latać. Ale jeden dzień musi być inny, prawda?

Perspektywa Nike:

Był piękny, słoneczny dzień. O 10 były zajęcia w akademii. Po zajęciach postanowiłam, że przelecę się z Zmorką. Gdy latałyśmy nad morzem zobaczyłam jakieś statki. Od razu poleciałam do ekipy im o tym powiedzieć. Spotkałam ich przed twierdzą.

<Nike> Jakieś statki tu płynął!

<Czkawka> Spokojnie. Jak wyglądały?

<Nike> No to tak miały…

'''Przepraszam, bardzo przepraszam! Nie miałam kiedy <span style="color:rgb(58,58,58);font-size:14px;">wejść, </span>'''<span style="color:rgb(58,58,58);font-size:14px;">'''​a do tego jeszcze 1 rok w gimbazie i to jeszcze najlepszej w moim miescie albo nawet w województwie!(A ja za dobrze sie nie ucze ;)) Więc bardzo przepraszam!​'''</span>

No to tak, dedyk dla Opal WażkaNFGirl (mam nadzieje, że dobrze napisałam) za zgadnięcie całego zdania i dla Anamaria2002 i Użytkownika Wiki z nr 46.205.195.130

No to zaczynamy ;)


<Nikie> No to tak miały Wandersmoka na żaglach.

<Jeźdźcy> Że jak?! 

<Czkawka> To... To nie możliwe! Podlece to sprawdzić. Przecież zawarliśmy sojusz!

Czkwaka niepostrzeżenie podleciał nad klify i przyglądnął się statkoą. Dzięki swojej lunecie mógł zobaczyć kto dowodzi statkami. To co tam zobaczył zmroziło mu krew w żyłach. Szybko poleciał do jeźdźców i Nike.

<Astrid> Czkawka... Co się stało?

Chłopak stał jak wryty. Chciał coś powiedzieć, ale nie mógł otworzyć ust. Astrid już nie wytrzymała i wykrzyczała : 

<Astrid> Czkawka!!! Coś ty tam zobaczył!!! Mów!!!!

Chłopak otrząsnął się z transu i jąkając się powedział:

<Czkawka> Na... Na statkach... Statkami prowadził...

<Astrid> No Czkwaka, mów!

<Czkawka> Statkami dowodził... DAGUR!

<Wszyscy> Że jak?!

<Czkawka> Trzeba powiedzieć ojcu!

Polecieli. Wszystko opowiedzieli Stoickowi i Valce. Stoick i cała wioska była gotowa na walkę wręcz, zaś jeźdźcy byli gotowi na atak z powietrza. Już prawie Berserkowie dopływali do wyspy. Zaczyna się wojna...

7.Wojne czas zacząć.

Perspektywa Czkawki:

Zaczęła się wojna w wiosce. '''''Każdy Wandal walczył z jakimś Berserkiem. '''''Po 30 minutach walki nadlecieliśmy i zaczęliśmy do nich strzelać. Po 2 godzinach walki zeskoczyłem na statek Dagura. Zaczęliśmy walkę.  Ja wyciągnąłem piekło (dajmy, że już wtedy je miał) i walczyliśmy jak nigdy wcześniej.

Perspektywa Astrid:

Walczyliśmy już tak około 3 godziny. Nagle popatrzyłam się na statek na którym był Dagur. Widziałam jak walczy z Czkawką. O matko, Czkawka! Co on wyprawia?! Żeby tylko mu się nic nie stało.

Wracamy do perspektywy Czkawki:

Walczyliśmy już chyba z 30 minut. Przewróciłem Dagura i wbiłem mu piekło prosto w serce. Wiem, jestem przeciwny zabijaniu, ale niestety, musiałem. On by tylko zagrażał wyspie. Z zamyślenia wyrwał mnie przerażający krzyk Astrid. Popatrzyłem się w jej stronę ona tylko krzyknęła :

<Astrid> Czkawka uważaj!

Popatrzyłem się w stronę Dagura. Nagle, nie wiem kiedy wbił mi sztylet w brzuch. Dagur zamknął oczy,  a ja osunąłem się na ziemię. Jeszcze chwile patrzyłem się na Astrid, która razem z Nike leciały w moją stronę. Widziałem w ich oczach łzy. Gdy zamykałem oczy zobaczyłem jeszcze mordkę mojego przyjaciela. Szepnąłem mu tylko :

<Czkawka> Żegnaj przyjacielu…

Zamknąłem oczy nic już nie widziałem oprócz ciemności.

Perspektywa Astrid:

Patrzyłam się jak Czkawka zabija Dagura. Pierwszy raz kogos zabił. Widać było, że nie chciał, ale musiał, dla dobra wioski, siebie, przyjaciół i mnie. Po chwili zobaczyłam jak mój ukochany patrzy się w moja stronę, a Dagur resztką sił wyciąga sztylet i przygotowuje się do wbicia go Czkawce. Krzyknęłam :

<Astrid> Czkawka! Czkawka uważaj!

Odwrócił się w stronę Dagura, a ten wbił mu sztylet w brzuch, po czym umarł. Czkawka osunął się na ziemię. Ja szybko zawołałam Nike i zaczęłyśmy lecieć w stronę Czkawki. Miałam  w oczach łzy tak samo jak moja przyjaciółka. Widziałyśmy jak Szczerbatek podchodzi do Czkawki, a ten cos mu mówi i zamyka oczy. Wylądowałyśmy na statku. Szybko zeskoczyłam z Wichury i podbiegłam do mojego chłopaka. Szepnęłam mu:

 <Astrid> Nie Czkawka! Nie umieraj!

Łzy zaczęły mi same spływać po policzkach. Nike pomogła mi położyć Czkawkę na Szczerbatka. Siadłam za Czkawką  i go trzymałam żeby nie spadł. Ustawiłam ogon Szczerbatkowi i polecieliśmy, a koło nas Nike, Zmorka i Wichura. Gdy dolatywałyśmy przestałam płakać. Wylądowałyśmy. Wszyscy cieszyli się z wygranej. Nagle Valka przyszła do nas. Pisnęła i zaczęła płakać tak jak ja i  Nike. Stoick przybiegł do nas jak usłyszał pisk swojej żony i jak zobaczył martwego Czkawkę przytulił się do niej i też łzy zaczęły mu spływać po policzkach. Wszyscy spojrzeli w naszą stronę. Rodzice Czkawki trzymali go w objęciach i płakali. Ja stałam wtulona w Nike i także płakałyśmy. Gdy zobaczyli, że Czkawka nie żyje. Spuścili tylko głowy, a smoki zaczęły strzelać swoim ogniem w stronę nieba. No tak. Czkawka był Panem smoków, opłakiwali go razem z nami. Popatrzyłam w stronę Szczerbatka. On też płakał. Stał nad Czkawką i łzy mu spływały. Stoick zabrał go do domu.

8.Miłość i przyjaźń wszystko uleczą.  

No wreszcie Wasz długo oczekiwany next. Zacznę od rozdania dedyków. Nikt nie zgadł, ale wszyscy byli blisko więc... Dedyk dla wszystkich zgdaujących. Dobra nie zawracam Wam głowy, bo nie wytrzymacie jak nie przeczytacie. Zapraszam :-)

Miłość i przyjaźń wszystko uleczą. 

Perspektywa Astrid:

Gdy doszliśmy do domu wodza, Stoick zaniósł Czkawkę do jego pokoju i położył go na łóżku, po czym oddalił się do swojej żony i ją mocno przytulił. Podeszłam do łóżka mojego chłopaka. Wzięłam jego głowę i położyłam na swoich kolanach. Łzy znowu napłynęły mi do oczu. Podeszła do mnie Nike. Też widziałam w jej oczach łzy. Nagle odezwał się  Sączysmark.

<sączysmark>Wiem każdemu jest smutno, że Czkawka umarł, ale dlaczego Astrid ty płaczesz? Myślałem, że jesteś wojowniczką bez uczuć…

Już miałam coś  powiedzieć, ale moja przyjaciółka mnie wyręczyła. <sączysmark>

<Nike> Bo po pierwsze, Czkawka był przyszłym wodzem, po drugie, był szefem Smoczej Akademii, po trzecie, był Panem Smoków, a po czwarte był naszym najlepszym przyjacielem! Wystarczy?!

<Sączysmark> Tak..

Dobrze, że nic nie powiedziała o nas, czyli o mnie i Czkawce. Ale z drugiej strony chciałam żeby wiedzieli, ale Czkawka może jeszcze żyć. Nic nie wiadomo, ale ja wierze, że będzie żyć. Poczułam coś mokrego spływającego po moim policzku.  To była łza. Gorzka łza smutku. Kapały mi jedna po drugiej. W pewnej chwili podszedł do mnie Szczerbatek. Stanął nad jego ciałem i też gorzko płakał. W pewnej chwili zobaczyłam, że łzy moje i Szczerbatka zaczęły się łączyć i razem tworzyły serce, które spadało wprost na klatkę piersiową mojego Czkawki, w miejsce gdzie jest serce. Spłynęło już ich kilka, aż tu nagle Czkawka wziął głęboki oddech. Jest! Żyje! Każdy był pod wielkim wrażeniem. Nagle odezwał się Stoick:

<Stoick> A… Ale… Ale jak?-zapytał się Gothi.

Gothi coś nabazgrała.

<Valka> Py… Pyskaaacz… tłu…tłumacz.- powiedziała zapłakana Valka.

<Pyskacz> Gothi nabazgrała, że gorzkie łzy osób, które go kochały, uleczyły go. Przyjaźń z … dwoma jakami w kotle?

Gothi walnęła Pyskacza w głowę i pokiwała przecząco głową.

<Pyskacz> Aaa… Przyjaźń z Astrid i Szczerbatkiem go uleczyła, ponieważ byli jego najlepszymi przyjaciółmi.-powiedział Pyskacz i dodał szeptem- Nadal przypomina dwa jaki w kotle.- I dostał laska od Gothi.

Tydzień później.

Perspektywa Astrid:

Minął już tydzień od tego feralnego dnia. Wszystko wróciło do normy. No… prawie wszystko. Czkawka jeszcze się nie obudził. Jak zwykle wstałam, umyłam się, ubrałam i zjadłam. I tak jak co dzień poszłam do Czkawki. Zapukałam. Otworzyła mi mama Czkawki.

<Valka> Witaj Astrid. Ty pewnie jak zwykle do Czkawki?-powiedziała wesoło.- Chodź Zapraszam może chcesz coś zjeść?

<Astrid> Dzień dobry. Nie dziękuje, już jadłam.- i skierowałam się do pokoju Czkawki. Weszłam, a tam…

Perspektywa Czkawki(taak Czkawki :D):

Nie wiem ile leże. Nie mogłem otworzyć oczu. Słyszałem różne głosy, mamy, taty i… Astrid. Najbardziej mi jej brakuje. Leże. Dzisiaj podejmuje kolejną próbę otworzenia oczu. Udaje mi się. Jest otworzyłem. Patrzę się przed siebie, a tam stoi moja ukochana, jakby coś ją sparaliżowało. Powiedziała:

<Astrid> Czka…Czka…Czka…Czkawka?

<Czkawka>(szeptem) Nie cieszysz się?

Perspektywa Astrid:

Nie wierzę. Otworzył oczy. Chwile stałam osłupiała, ale po chwili rzuciłam się w jego stronę i mocno go przytuliłam. Opowiedziałam mu wszystko co się stało i tak dalej. Minęło pół godziny. Postanowiliśmy zrobić wszystkim niespodziankę. Valki nie było w domu. Pomogłam Czkawce stać, pocałowałam go namiętnie w usta i zaprowadziłam na dół. Na dole leżał Szczerbatek. Gdy zobaczył swego pana, od razu rzucił się w jego stronę i zaczął go lizać.

<Czkawka> No już Szczerbatku, tylu… Szczerbatek…Szczerbatek tyle, haha!-smok zszedł z niego.

<Astrid> Czkawka poczekaj tu, ja zawołam wszystkich przed twój dom.

Jak powiedziała tak zrobiła. Wszyscy czekali przed domem wodza, Astrid zrobiła smutną minę i powiedział:

<Astrid> Chciałam powiedzieć, że Czkawka…on…on…ŻYJE!!!

Nagle za drzwi wyszedł Czkawka ze Szczerbatkiem.

<Stoick, Valka> Synu!-podbiegli do niego i go przytulili, najpierw Valka, a potem Stoick.

<Czkawka>Tato…tato dusisz…mnie…

<Stoick>O już przepraszam. Dzisiaj przyjęcie w twierdzy z okazji ‘’zmartwychwstania” mojego syna.

Wszyscy przywitali się z Czkawką itd.

5 godzin później.

Perspektywa Czkawki:

Zaczęło się przyjęcie wszyscy tańczyli. Podszedłem do mojej dziewczyny i zapytałem:

<Czkawka>Zatańczysz?

<Astrid>Jasne.

Gdy skończyliśmy tańczyć, zapytałem jej:

<Czkawka>Idziemy nad klify?

<Astrid>Jasne.

Gdy doszliśmy, przyciągnąłem ją do siebie i namiętnie pocałowałam, po chwili zaczęła oddawać pocałunki. Trwaliśmy tak chyba z 5 minut. Gdy oderwaliśmy się od siebie powiedziałem:

<Czkawka>Tęskniłem za tym przez cały tydzień.

<Astrid>Ja też.

Przez godzinę śmialiśmy się, rozmawialiśmy i całowaliśmy się. Gdy było już ciemno, postanowiliśmy wrócić do domu. Odprowadziłem Astrid pod jej dom, za co dostałem buziaka w policzek. Następnie wróciłem do domu, zjadłem, umyłem się i przebrałem i położyłem się. Leżałem tak z pól godziny myśląc o całym dniu i o tym co powiedziała mi Astrid. Jej i Szczerbatka łzy mnie uratowały. Wow. Chwile jeszcze tak rozmyślałem, po czym zasnąłem.

<sączysmark>9.,,Ani chwili spokoju", czyli nowy na Berk.

Przepraszam Was bardzo, że tak dłuuuuugo czekaliście, ale niestety gimnazjum daje w kość. Jak już wspominałam, chodzę do najlepszego gimnazjum w moim mieście, a jak najlepsze to wymagający nauczyciele, kupa zadań domowych i sprawdziany. Ostatnio miałam chyba 5 sprawdzianów w jednym tygodniu! Po prostu nie wyrabiam(i tak dostaje tróje albo czwór, czasem piątki XD). Dzisiaj w geście przeprosin otrzymacie dwa rozdziały. Jupi! Dobra nie zanudzam. Zapraszam do czytania :D Aha zapomniałam ten rozdział będzie krótki, bardzo krótki.

Minął tydzień odkąd Czkawka obudził się. Dzisiaj jak zwykle na zajęciach jeźdźcy mieli patrol. Ale nie zwykły patrol. Sączysmark zauważył rozbitą łódź. Wszyscy do niej podlecieli. Zobaczyli tam chłopaka w ich wieku o blond włosach, brązowych oczach, był dobrze zbudowany. Gdy chłopaki go zobaczyli, wszyscy się zawiedli, bo mieli nadzieję, że to dziewczyny(oprócz Czkawki oczywiście).Na początku chciał zaatakować smoki ,ale jeźdźcy go przekonali i chwile stali w ciszy. Jako pierwszy odezwał się Czkawka:

<Czkawka> Witamy na Berk. Jak się nazywasz?

<Johny> Johny (jakby ktoś nw czyt. Dżony).

<Czkawka> Dobrze chodź, polecimy do mojego ojca, zapytać się czy możesz zostać.

<Johny> Ty jesteś synem wodza?

<Czkawka> Tak. Dobra lecimy!

Perspektywa Czkawki:

Nie podoba mi się ten Johny. Ciągle się gapi na nią takimi maślanymi oczami. Grr… Wkurza mnie!

5 minut później pod domem wodza.

<Czkawka> Hej tata.

<Stoick> Hej synek, a kto to?

<Czkawka> Tata to jest Johny, Johny to jest mój ojciec i wódz Berk Stoick Ważki.

<Johny> Witam.

<Stoick> Witam. A gdzie on będzie mieszkać?

<Astrid> U mnie!

<Stoick> To dobrze. Dobra musze lecieć dzieciaki. Pa!

<Wszyscy> Pa!

10. Zazdrość, kłótnia, zerwanie.

Miesiąc później.

Perspektywa Czkawki:

Od miesiąca próbuje spotkać się z Astrid sam na sam ja inne pary, ale ona w kółko powtarza, że nie, bo obiecała Johnemu pomóc w czymś tam albo coś innego. Mam już dość! Jeśli dzisiaj po zajęciach odmówi, wygarnę jej wszystko co myślę na temat jej i… Johnego. A jeśli dalej będzie się tak zachowywać to niestety, ale będę musiał z nią ze… ze… ze… ze… rwa… ć. Sama myśl o tym przyprawia mnie o dreszcze. Kocham ją, ale ona chyba mnie nie.

Po zajęciach.

<Czkawka> Hej Astrid! Może polecimy dziś na jakiś lot sam na sam, hmmm?

<Astrid> Sorry Czkawka, nie mogę. Obiecałam Johnemu, że nauczę go samo obrony przed dzikimi smokami.

<Czkawka> Johny to, Johny tam to, zawsze to samo! Kiedy próbuje się z tobą umówić ty zawsze nie możesz bo Johny coś tam. Mam już dość! Nie masz dla mnie czasu!

<Astrid> A może po prostu jesteś zazdrosny, co?!

<Czkawka> A może i  jestem! Wiesz dlaczego? Dlatego, że moja dziewczyna nie spędza w ogóle ze mną czasu, tylko z jakimś innym chłopakiem!

<Astrid> Wiesz Czkawka, zachowujesz się jak dziecko! Przyjdź do mnie jak się ogarniesz! – obydwoje wylecieli z Akademii.

Perspektywa Astrid:

O Thorze, ale on mnie wkurza! Mam go dość! Polecę sobie na krótki lot i wrócę do domu.

30 minut później.

Właśnie dolatuje do domu. Zaczyna kropić. O Thorze… Czkawka oparty o moje drzwi stoi. Pewnie czeka na mnie. O nie, nie dam za wygraną, nie wybaczę mu tak szybko, o nie. Dobra ląduje.

<Astrid> I co przemyślałeś sobie wszystko?- spytałam z nutką irytacji w głosie.

<Czkawka> Tak. Astrid, to ko-niec.

<Astrid> Co?!

<Czkawka> To koniec, ja dłużej tak nie mogę. Kocham cię, ale ty mnie chyba nie.-i pobiegł do domu.

Ja natomiast pobiegłam do lasu.

Od tego momentu polecam słuchać tą piosenkę: https://www.youtube.com/watch?v=LhcnrJvwwPo

Biegnę przez las. Deszcz już strasznie leje. Usiadłam pod jednym z drzew. Nie wiedziałam, że on… myślałam ,że… Nie mogę uwierzyć. Zerwała ze mną. Jak on może myśleć, że go nie kocham?! Ale niestety to moja wina. Mogłam mu więcej czułości okazywać, spędzać z nim więcej czasu, ale nie! Ja muszę być mądrzejsza! Jak zwykle. Ale ze mnie idiotka. Straciłam ukochaną mi osobę! Dlaczego?! Powiedzcie mi dlaczego?! Co ja takiego zrobiłam ze sobie na coś takiego zasłużyłam?! Poczułam coś mokrego na twarzy, to łza. Jedna, druga, trzecia i ogromny płacz. Ja go tak bardzo kocham!! Wstałam, wzięłam topór do ręki, rzuciłam w jedno drzewo, drugie, trzecie. Nie wytrzymam musze…

<Astrid> Nie! Nie, nie, nie!!!! Dlaczego?! Dlaczego akurat ja?! Aaa…- krzyczę. Muszę. Nie chcę tego dłużej trzymać w sobie. Kolejne drzewa cierpią. Siadam pod jednym, które nie ucierpiało. Płacze. Ja Astrid Hofferson, nieustraszona wojowniczka płaczę, ponieważ zerwał ze mną chłopak. Nie byle jaki. Chłopak, którego darzyłam ogromnym uczuciem ,a on mnie tym samym. Ale niestety przez moją głupotę zerwał ze mną. Zerwał! Łzy leję mi się strumieniem. Nie umiem bez niego żyć. Nie umiem!!

Tymczasem u Czkawki.

Perspektywa Czkawki:

Siedzę na łóżku. Płaczę. Łzy leją mi się strumieniem. Zerwałem z moją ukochaną dziewczyną, którą kochałem nad życie. Chwile jeszcze siedziałem, kopnąłem, walnąłem i rozbiłem parę rzeczy przy tym drąc się na całe gardło:

<Czkawka> Nie!!! Dlaczego?! Dlaczego akurat mnie to spotkało?!

Usiadłem nadal płacząc nad rysunkiem, na którym byłem ja i Astrid. Nagle do pokoju weszła Nika:

<Nika> Czkawka… Na Tora!! Co się tu sta… Czkawka? Co jest?

<Czkawka>…

Nie spodziewałam się, że tak szybko dobijecie 35 komów. Przepraszam, że wczoraj nie dodałam, ale nie miałam czasu, więc dzisiaj dodaję nexta ;)

<Czkawka> A-a-a-a-Astrid…- tylko tyle zdołał powiedzieć przez płacz. Nike jeszcze tak stała po czym wyszła wkurzona.

Tymczasem u Astrid(perspektywa):

Wstałam, nadal płacząc. Zaczęłam biec. Biegłam przed siebie z głową w dół. Nawet nie zwróciłam uwagi, że wybiegłam z lasu i byłam już w wiosce. Nagle zderzyłam się z kimś. Wokół nas zebrała się chyba cała wioska. Wiem to stąd, że słychać wiele szeptów. Nagle ten ktoś odezwała się pełen furii. Tym kimś była Nika:

<Nike> Coś ty zrobiła Czkawce?! Siedzi  w pokoju i płacze!! Do tego cały pokój jest w odłamkach różnych przedmiotów, meble po rozrzucane! A on jest cały we krwi!!!

Spojrzałam na nią cała zapłakana. Każdy był zdziwiony, ona również, że płaczę. Zaczęli szeptać. Nie wytrzymałam i wykrzyczałam na całe gardło:

<Astrid> Tak, płakałam, płaczę i co?! Co w tym takiego niezwykłego co?!!-przestali szeptać.

<Nike> (spokojnie) Powiedz mi, co się stało?

<Astrid> Cho-o-dź-my-y do-o mni-e-e .-powiedziała jąkając się po płaczu.

Gdy weszły do domu.

<Johny> Cześć Astrid.

Astrid i Nike nic nie mówią weszły do pokoju As i zaczęły rozmowę.

<Nike> No mów co się stało!

Astrid opowiedziała całą historię, począwszy od kłótni w akademii do kłótni pod domem dziewczyny i ucieczki do lasu. Powiedziała także co tam robiła itd. Nike zaś powiedziała jej o Czkawce.

<Nike> Astrid, on cię kocha, ale wiesz jest zazdrosny…

<Astrid> Nike, to moja wina. Nie spędzałam z nim wcale czasu, tylko z Johnym!! Co on mógł sobie wtedy myśleć?!

<Nike> Kochasz go?

<Astrid> Oczywiście!

<Nike> To pokaż mu, że Ci na nim zależy.

<Astrid> Ja nawet wiem jak…

<Nike> Co masz na myśli?

Astrid powiedziała przyjaciółce plan. Postanowiły, że w drążą go w życie jutro.

11. Przeprosiny, wynagrodzenie i wybaczenie.

Od dzisiaj wszystkie terminy nextów będą podawane na mojej stronie na fb. Oto link : https://www.facebook.com/pages/Nike-Horson/1557519801146997?sk=timeline

Zapraszam do polubiania ;)

Przepraszam Was bardzo!!! Next miał być wczoraj, a jest dzisiaj :/ Niestety będzie on krótki bo mam wojnę z Wenią (dla nie poinformowanych z fb, tak nazywam moją wenę). Co do planu nikt nie zgadł :(, ale to nic znaczy, że będzie to niespodzianka :D! Z tego powodu dedyk dla wszystkich! Dobra zapraszam do czytania po tak dłuuugim czasie.

Nazajutrz.

Perspektywa Nike:

Wstałam niechętnie. Dzisiaj wdrążamy z Astrid nasz plan. Wczoraj gdy wróciłam nie rozmawiałam z Czkawką. Poczułam jak coś łuskowatego trąca moją dłoń. To Zmorka. Pewnie chce polatać.

<Nike> Co mała? Chcesz latać?

<Zmorka> Wrauu (tłum. Tak!)

Zeszłam z Zmorką na dół. Dałam jej kosz ryb i garść glonów, które znalazłam na wyspie, a ja sam wcinałam kurczaka. Gdy zjadłyśmy, wsiadłam na nią i poleciałyśmy. Ten dzień zapowiada się wspaniale!

Perspektywa Astrid:

Wstałam. Miałam nadzieję, że nasz plan się uda. Wczoraj rozmawiałam z Johnym. Okazało się, że zakochał się we mnie. Wytłumaczyłam mu, że mam, raczej miałam chłopaka, który był o mnie zazdrosny i zerwał ze mną i że mam zamiar go dzisiaj przeprosić. Zrozumiał wszystko, ale był lekko zawiedziony. Podparłam go na duchu faktem, że chyba podoba się Nice. Widziałam to w jej oczach. Chyba się ucieszył. Dobra przejdźmy do dzisiejszego dnia, który jest ważniejszy. Dałam Wichurce kurczaka, a sama zjadłam zupę glonową (mine pomysł :D) z bułką. Gdy skończyłyśmy jeść, poleciałyśmy do akademii. Zastałyśmy tam wszystkich. Śledzik powiedział, że Czkawka prosił go by go zastąpił. No i zaczęły się lekcje.

Po zajęciach.

Postanowiłam polatać jeszcze chwile z Nike. Po trzech godzinach (dajmy, że zajęcia trwały od 10-13) paplania Śledzika, podrywów Sączysmarka oraz kłótni i bijatyk bliźniaków trzeba odpocząć. Latałyśmy tak z dwie godziny. Była 15. Poszłyśmy do domów. Umówiłyśmy się, że ona przyjdzie do mnie o 19.

4 godziny później.

Perspektywa Nike:

Dobra przyszłam na chwilę do Czkawki porozmawiać.

<Nike> Hej Czkawka. Jak się czujesz?

<Czkawka> Bywało lepiej. – i uśmiechnął się blado.

I tak minęło 15 min gadania.

<Nike> Wiesz co? Muszę już iść, nocuję dziś u Astrid.

<Czkawka> Aha. Spoko. No to… Do zobaczenia.- odpowiedział smutnie. Na myśl o Astrid chciało mu się płakać (jakie to smutne!!! :’()

<Nike> No to… Do zobaczenia!.- Powiedziała wesoło, ponieważ miała nadzieję, że ich plan się uda.

Kiedy wyszła od Czkawki, skierowała się do Astrid powiadomić ja o wszystkim. Nike widziała, że Astrid się denerwuje więc podtrzymała ją na duchu. Astrid poszła w stronę domu Czkawki, aNike w stronę swojego domu.

Perspektywa Astrid:

Byłam szczęśliwa, że mam taką przyjaciółkę jak Nike. Ona zawsze wie jak poprawić komuś humor. Kierowałam się w stronę domu Czkawki, ale nie szłam w stronę drzwi tylko w stronę okna. Postanowiłam tam tak wejść, ponieważ nie chcę, żeby rodzice Czkawki coś podejrzewali. W końcu mój pomysł jest szalony. Dotarłam do okna i wspięłam się i wskoczyłam do środka.

<Czkawka> Astrid?! Co ty tu robisz?

<Astrid> Po pierwsze mów ciszej, a po drugie chciałam cię przeprosić. Zachowałam się jak jakaś idiotka. Spędzałam czas z innym chłopakiem przez co wzbudziłam w tobie zazdrość i do tego jeszcze na wrzeszczałam na ciebie za to, że jesteś zazdrosny. Czkawka ja cie kocham i nie potrafię bez ciebie żyć! – byłam bliska płaczu. Nie spodziewałam się, że tak szybko mi wybaczy.

<Czkawka> Astrid wybaczam ci.

<Astrid> Czkawka ja naprawdę bardzo przepra… Czekaj? Czy ty mi właśnie wybaczyłeś?- spytała zaskoczona dziewczyna.

<Czkawka> Tak As. Ja bez ciebie nie mogę wytrzymać nawet minuty.

<Astrid> Czkawka tak się cieszę, że mi wybaczyłeś!- podbiegła i przytuliła chłopaka.

<Czkawka> To co Astrid? Zostaniesz znowu moją dziewczyną?

<Astrid> Oczywiście!- rzuciła się chłopakowi na szyję i zaczęła go całować.

Pocałunek stawała się coraz namiętniejszy. Dziewczyna przerwała pocałunek i powiedziała:

<Astrid> Czas abym ci wynagrodziła ten czas, którym cię nie obdarowałam przez ten miesiąc.- pocałowała go namiętnie i rzuciła się razem z nim na łóżko. Nie przestawając się całować zaczęła zdejmować jego kamizelkę i tunikę(nadal wyglądają jak w Jeźdźcach smoków, o zmianach wyglądów będę informować ;))

<Czkawka> Astrid, jesteś pewna, że tego chcesz?

<Astrid> Jak nigdy.- powrócili do całowania. Astrid ściągnęła mu spodnie. Czkawka zaczął zniżać  swoje usta (Nwm czy to brzmi gramatycznie. E tam!). Kiedy jego usta wylądowały na jej dekolcie, zaczął ściągać jej koszulkę potem spódnicę, a następnie legginsy. Tak spędzili razem romantyczną i upojna noc.

A jednak nie był wcale taki krótki ten next heh :D. Mam nadzieję, że next się spodobał ;). 

Bardzo Was przepraszam, ale nie dość, że Wenia strzeliła foch(foch forever 4 ever) to jeszcze nie miałam czasu wejść i napisać, bo gimbaza daje w kość -_-  Dziękuje wszystkim czytającym mojego bloga, że nie narzekaliście straszecznie XD Ale dodałam next dzień wcześniej :D  Dobra nie zanudzam. Zapraszam do czytania ''J

12.,,W końcu musieli się dowiedzieć.”

Perspektywa Nike:

Śpię sobie smacznie, a tu nagle POOF!! Do mojego pokoju w parowali jeźdźcy z Johnym bez naszych gołąbków. Kurcze już się boję…

<Nike>Coo… się stałoo… że taaak… wcześnie mnieee… budziciee… -spytała ziewając.

<sączysmark>Astrid gdzieś zniknęła!!

<Nike> Jak to zniknęła? Przecież miałaaa…-w ostatniej chwili się powstrzymała od zdradzenia miejsca położenia Astrid. Wszyscy spojrzeli na nią pytającym wzrokiem.-…yy… Być w domu!-uratowała się.

<Sączysmark> Ale jak widzisz nie ma jej tam.-powiedział z sarkazmem i dodała- Chodźmy po Czkawkę i jej poszukajmy.

<Nike> Nie!!!-wykrzyczała, ale po chwili się poprawiła-Znaczy nie, bo Czkawka pewnie śpi, a jak znam Astrid pewnie jest w lesie i rzuca toporem.

<Szpadka> Ale tam sprawdzaliśmy i jej nie ma!

<Sączysmark> Chodźcie idziemy do Czkawki.-stwierdził Smark i wyszli. Nike szybko się ubrała i pobiegła do nich próbując ich powstrzymać przed pójściem do domu wodza i jego rodziny. Niestety na marne.

<Nike> No, ale ona na pewno wróci. Jest wojowniczką, na pewno nic jej się nie stało.- próbowała ich przekonać, ale na marne, nikt na nią nie zwracał uwagi.- No nie będziemy przecież zawracać Czkawce głowy, na pewno ma więcej problemów na głowie.-niestety na nic to było… W końcu dotarli do domu wodza. Zapukali. Otworzyli im rodzice Czkawki z Pyskaczem.

<Valka> Dzień dobry :D

<Jeźdźcy> Dzień dobry! :D

<Stoick> Dzieciaki, co Was sprowadza?-zapytał wódz.

<Sączysmark> Wodzu, Czkawka już wstał?

<Stoick> Nie jeszcze nie. A co się stało?

<Saczysmark> Astrid gdzieś zniknęła!

<Nike> Na pewno jest gdzieś na Berk…- nie zdążyła dokończyć, bo Stoick jej przerwał.

<Stoick> Chodźcie dzieciaki na górę, do pokoju Czkwaki.-wszyscy ruszyli za wodzem. Gdy wódz miał już otwierać drzwi do pokoju syna, Nike przepchała się do drzwi i je zasłoniła- Nie!! Znaczy, nie budźmy go jeszcze, nie sobie pośpi- lecz nie było jej dane skończyć ponieważ wódz ją lekko odepchnął od drzwi i je otworzył. Wszyscy stali przez chwilę sparaliżowani(oprócz Nike ;)). Zobaczyli Czkawke, który jedną rękę miał pod głową, a drugą obejmował Astrid, natomiast dziewczyna jedną ręką obejmowała go w talii i miała głowę położoną na jego klatce piersiowej. Byli nadzy(ale przykryci kocem XD). Pierwszy pisnął(jak mała dziewczynka) Sączysmark:

<Sączysmark> Aaaa…

Czkawka i Astrid obudzili się jak poparzenii. Czkawka szybko podciągnął Astrid koc i ją do siebie przytulił.

<Stoick> Co tu… Widzę was zaraz ubranych na dole.-odpowiedział lekko zawsztydzony oraz rozgniewany wódz. Nike na odchodnym szepnęła do nich: Próbowałam ich powstrzymać…

Gdy wszyscy wyszli, młodzi zawstydzeni, zacżeli się ubierać i rozmawiać ze sobą.

<Astrid> Świetnie ! Przyłapali nas!-mówiła lekko poirytowana Astrid ubierając się.

<Czkawka> Nie martw się skarbie, w końcu musieli się dowiedzieć…- odpowiedział Czkawka przytulając swoją ukochaną i schodząc z nią na dół. No to zaczęło się kazanie, pomyśleli.

<Stoick> Co wyście sobie myśleli! Macie dopiero 16 lat!! I już takie numery?!! A co jeśli Astrid zaj…- Czkawka nie pozwolił ojcu dokończyć.

<Czkawka> A skąd ty możesz wiedzieć, że akurat tak będzie co?!- wykrzyczał rozgniewany Czkawka. Wszyscy zamilkli i spojrzeli zdziwieni na chłopaka. 

Jeśli wystąpią jakieś błędy to wybaczcie, ale pisze na telefonie i sami wiecie... Zapraszam do czytania kazania XD  

<Czkawka> Na Odyna!! Tak przespałem się z Astrid i co?! Jest moją dziewczyną! Kocham ją ponad życie!!! A nawet jeśli zajdzie w ciążę to jej nie zostawię, bo ją kocham i będę opiekował się nią i tym dzieckiem!! - wszystkich zszkowała ta odpowiedź. Czkawka kontynuował- to, że jesteś wodzem to nie znaczy, że możesz się wszystkim i każdym żądzić!!Jako pierwszy odezwał się Stoick.No to teraz się zaczęło...

<Stoick> Jak ty się odzywasz do ojca?!!!

<Czkawka> Normalnie, a co?! 

<Stoick> Normalnie?! Jaki syn wrzeszczy do ojca?! 

<Czkawka> Każdy...- mruknął chłopak.

<Stoick> Coś powiedział?

<Czkawka> Każdy!! Głuchy czy jak?!- wódz powoli robił się czerwony ze złości.

<Stoick> Czkawka!! Jak jeszcze raz się tak odezwiesz to zobaczysz!! 

<Czkawka> A co? Wielki Stoick Ważki się zdenerwuje?? Oh... Już się boję!- kpił sobie z ojca.

<Stoick> Czkawka!! 

<Czkawka> Czkawka!!!- próbował zirytować ojca przedrzeźniając go.

<Stoick> Jeszcze raz to...

<Czkawka> Jeszcze raz to...- nadal próbował zirytować ojca.

<Stoick> Powiedz mi kto cię tak wychował, bo ja na pewno nie!!

<Czkawka> O!! Wreszcie mówisz do rzeczy!! No, bo przecież jak ty mogłeś mnie wychować jeśli całymi dniami nie było cię w domu?! Ciągle mnie unikałeś! Wstydziłeś się mnie!! Ale kiedy wytresowałem smoka i pokonałem Czerwoną Śmierć to stałem się kimś!!! Myślisz, że teraz przy wszystkich możesz udawać, że jesteś wielkim wspaniałym wodzem?! Że jesteśmy wielką, szczęśliwą rodziną?! Chyba śnisz!! Jesteś beznadziejny!! Nie wiem jak ktoś cię może lubić, szanować, a co dopiero kochać?! Dziwię się mamie, że kocha kogoś takiego jak ty!-wykrzyczał.

Valka próbował ich uspokoić. Miała pretensje do syna, że tak powiedział, a raczej wykrzyczał do ojca.

<Valka> Czkawka jak ty się odzywasz do oj...- nie było dane jej skończyć, ponieważ Czkawka dopiął swego. Chłopak rozzłościł ojca. Stoickowi puściły nerwy.

<Stoick> Jak ty się smarkaczu do ojca odzywasz!- wydarł się mężczyzna i zrobił coś czego się nikt nie spodziewał. Uderzył Czkawkę z liście w lewy policzek, który po chwili stał się czerwony z bólu. Następnie wziął chłopaka za tunikę i rzucił nim o ścianę. Czkawka uderzył w nią z dużym impetem lewą stroną ciała. Na lewym policzku oprócz czerwieni pojawił się sino-fioletowy guz, a lewe oko było podbite. Wszyscy byli zszokowani, do chłopaka podbiegła matka.

<Valka> Stoick!! Coś ty mu zrobił!!- kobieta chciała opatrzeć mu rany, ale on odsunął tylko jej rękę, wstał i wyszedł. Wszyscy wybiegli za nim. Syn wodza przechodził między wikingami. Mieszkańcy zatrzymali się na środku i zaczęli szeptać między sobą co się stało przyszłemu wodzowi. Chłopak słysząc to zatrzymał się i odwrócił w stronę wikingów. Nie długo po tym dobiegli jeźdźcy z Pyskaczem, wodzem i jego żoną. Młodzieniec odezwał się: 

<Czkawka> Wszystkich pewnie zastanawiają moje rany na lewej stronie twarzy, prawda? To zapytajcie się waszego kochanego wodza!! Oh... Zapomniałem! On wam tego nie powie!! Taki z niego tchórz!! Powiem wam. To on mi to zrobił!!- wszyscy spojrzeli w stronę wodza i zaczęli szeptać.

<Stoick> Czkawka, ja.... przepraszam.- powiedział wódz.

<Czkawka> Ta, jasne. Mówisz tak żeby nie wyjść na złego wodza.- powiedział poirytowany.

<Stoick> Nigdy bym cię nie uderzył!!- nie dane było mu skończyć, ponieważ Czkawka musiał dodać swoje trzy grosze.

<Czkawka> Ale uderzyłeś!!

<Stoick> Dlatego, że zacząłeś mi pyskować tak jak teraz!!!

<Czkawka> A dlaczego? Bo ty sobie wymyślasz jakieś niestworzone rzeczy!

<Stoick> Niestworzone?! Po prostu stwierdzałem fakty!!

<Czkawka> Ale czy od razu jak przespałem się z Astrid to ona musi być w ciąży?! Na brodę Odyna!! Jest moją dziewczyną od niecałych trzech miesięcy, a to, że to się stało akurat wczoraj to nie moja wina!- mieszkańcy byli zszokowani tym wyznaniem. 

<Stoick> Ja się o ciebie martwię synku!! - Czkawka jak i reszta otworzyli szeroko oczy z zaskoczenia. Nie mogli uwierzyć, że wódz powie takie wyznanie przy wszystkich. Sama Valka była zaskoczona. Czkawka miał łzy w oczach. Z jednej strony był wściekły na ojca, a z drugiej był wzruszony tym co powiedział. Myślał, że ojciec się nim nie przejmuje. Jeszcze do tego powiedział do niego synku! Zanim się obejrzał był już w ramionach ojca. Chwilę stał jak sparaliżowany, ale kiedy się otrząsnął, wtulił się bardziej w niego. Nie krył łez tak jak i Stoick. Po chwili mężczyzna powiedział:

<Stoick> Przepraszam cię synku. Wybacz mi!

<Czkawka> Wybaczam ci tato. Ja też cię przepraszam. Kocham cię tatusiu. - wódz wzruszył się kiedy chłopak powiedział do niego tatusiu. Jeszcze bardziej go do siebie przytulił. Wszyscy do około byli wzruszeni. Gdy oderwali się od siebie, mieszkańcy zaczęli się rozchodzić, jeźdźcy razem z Valką i Pyskaczem podeszli do wodza i jego syna. Astrid i Valka podeszły do swoich ukochanych, oni objęli je ramieniem i ruszyli w stronę domu wodza. Ojciec i syn spojrzeli jeszcze na siebie i się uśmiechneli. Szli sobie w przyjemnej ciszy ciesząc się, że sprawa się wyjaśniła. Gdy dotarli do domu, usiedli przy stole i zaczęli rozmawiać. Cały dzień spędzili rozmawiając w miłej, przyjemnej atmosferze. 

C.D.N.O jeju, ale się rozpisałam... Skończyłam to pisać o 2:40. A dodałam to dzisiaj, bo już byłam padnięta. Mnie samą wzruszyła scena jak Czkawka powiedział do Stoicka tatusiu, aż mi łza spłyneła po policzku kiedy to pisałam. Dobra, żegnam. Mam nadzieję, że się podobało. Jeszcze raz przypominam, że pisałam to na telefonie w notatniku. Jeśli będą jakieś błędy, to jak będę miała dostęp do jakiego kolwiek komputera to poprawie :)  Pozdrawiam :* 

Komentujcie. Każdy kom motywuje mnie do pisania.

Zapraszam na mój nowy wpis(oneparty) ;) :

http://jakwytresowacsmoka.wikia.com/wiki/Blog_u%C5%BCytkownika:Hiccstrid_PL/Historie_wiking%C3%B3w_i_smok%C3%B3w

                                                UWAGA, WAŻNE!!

Narazie nie będzie nextów :( Wena się zgubiła, nawet nie zgubiła tylko uciekła! (bo przegrała, wygrał mój pomysł na nexta) Dajcie jakieś pomysły gdzie ona mogła uciec!! Przeprosze ją (nwm za co, ale dobra...xd) i coś może sie wymyśli, ale prosze też was o jakieś pomysły na nexta. Może jak moja Shadow girl (nie znacie, nie jest z tąd XD) doda nexta na swoim blogu to mi coś do głowy wpadnie, ale jak narazie nextów nie będzie :( Dobra lecę. A może na weekendzie mi coś wpadnie do głowy? Nwm. Dobra już nie zanudzam. Pa :)


OMG, jak ja długo nie pisałam! Najpierw wena miała focha aż do… stycznia? Chyba tak. Potem wkroczyła choroba chorobus leniwus, a gdy już nadeszły ferie, Wenia se na Hawaje poleciała xd I jeszcze na feriach odkryłam, że tylko w szkole mam pomysły na nexty XD Na początek może powiem, że mój blog/opko został nominowany do LBA! Nominowała go strona http://wielkaczworka.blogspot.com za co bardzo dziękuje :D Dla osób, które jeszcze nie spotkały się z LBA: Libster Blog Award to nagroda otrzymywana, by rozpowszechnić mało znane blogi. Po nominacji trzeba nominować 11 blogów (ale tylu niestety nie znominuje xd) i tak w kółko xD.

No więc o to pytania, które zadała moja kochana blogerka :* :

1.Ulubiona postać z książki/filmu.

Hmm… A dajmy Pottera xD

2.Ulubiony animowany film.

Hmmm… Niech się zastanowię… Oczywiście, że JWS 1&2! :D

3.Znienawidzony bohater książkowy.

Dolores Umbridge z Harrego Pottera >_<

4.Ukochany parring (yaoi)

No oczywiście, że Hijack! <3 <3 <3

5.Jaki jest twój ulubiony kolor?

Ymmm… Dam dwa xD Czarny i czerwony <3

6.Czy masz jakąś pasję?

No oczywiście! Moją pasją jest taniec. Od przedszkola kocham tańczyć (znaczy jak na razie uczyłam się tańczyć w przedszkolu, potem dopiero w 5 kl zaczęłam uczęszczać na zajęcia tańca nowoczesnego w domu kultury i w 6 kl chodziłam do studia Iskra na Hip Hop xD Na razie nie chodzę nigdzie, bo mi zbytnio nauka nie pozwala, ale myślę, że w 2 gim zacznę znowu chodzić na jakieś tańce xD)

7.Czego najbardziej w sobie nie lubisz (chodzi o wygląd)?

Eh… Gorszego pytania nie mogłaś dać, nie? Jest wiele rzeczy (rzeczy? xd), których w sb nie lubię, ale najbardziej nienawidzę pryszczy!! Najgorsze co może spotkać dziewczyne xd

8.Czy masz zwierzaka? Jeśli tak to jakiego?

Nie, raczej miałam 2 lata temu. Był to chomik. Od 2 lat męczę mamę na kolejnego chomika, ale się nie zgadza xd

9.Czy kochasz Finnicka Odair?

Sry misiek, ja kocham tylko Czkawke <3 XD

10.Jakie słowo najbardziej cię bawi?

Eeee…. OMG co to za pytanie… Hmmm…  Już wiem! Kolano xD A dlatego, że ze mną do klasy chodzi chłopak, który ma na nazwisko Kolano i wygląda jak pedał xD (a to ost. słowo to taki gratis ;) )

11.Czy masz jakieś fobie?

Ymm… Tak… chyba xd Kiedyś panicznie bałam się pająków, teraz mniej xd

 

No to teraz pasowało by kogoś nominować. Nominuję (ale ze mnie hardcor… 4 os xd)

 http://jakwytresowacsmoka.wikia.com/wiki/Blog_użytkownika:EverHiccstrid  wszystkie jej opa ;D

http://moja-herosowa-historia.blogspot.com

http://obozpolkrwi.blogspot.com

http://opowiadankazjws.blogspot.com

 

Dobra ja już nie zanudzam, tylko zapraszam do czytania tego (chyba) krótkiego nexta ''J

 

        13.,, To niemożliwe!”

Pół roku później. 9:45

Perspektywa Czkawki:

Za dwa tygodnie moje urodziny. Yeah, tak się cieszę, że… w tym dniu lecimy ze Szczerbatkiem jak najdalej od wyspy. Nienawidzę dnia swoich urodzin. Może dlatego, że przez 15 lat byłem uważany za ofermę, nieudacznika, popychadło… W tamtym roku nieźle mi się od ojca dostało za to, że uciekłem z wyspy, bo nie chciałem świętować urodzin. Nie mogłem wtedy latać ze Szczerbatkiem przez tydzień. Właśnie przechadzam się przez wioską. Podchodzi do mnie mama Nike.

<Ella> Witaj Czkawka.

<Czkawka> Dzień dobry.

<Ella> Mam do ciebie sprawę.

<Czkawka> Jaką?

<Ella> Nike za dwa tygodnie, dokładnie 27, będzie miała urodziny. Mam prośbę: mógłbyś ją wtedy na jakiś czas gdzieś zabrać, a potem o wyznaczonej godzinie przyprowadziłbyś  ją do twierdzy?

<Czkawka> No niestety, ale mnie nie będzie w tym dniu w wiosce. Przepraszam, ale śpieszę się. Za chwile zajęcia w SA. Do widzenia.

<Ella> Do widzenia.

Perspektywa Valki:

Właśnie skończyłam jeść śniadanie ze Stoickiem, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć.

<Valka> Witaj Ello! Zapraszam do środka.

<Ella> Witaj Valko. Witaj Stoicku. Mam do was prośbę: pomoglibyście mi zorganizować urodziny dla Nike?

<Stoick> Witaj Ello. Hmmm… Chyba tak, a kiedy one są?

<Ella> 27 lutego.

<Stoick> Wiesz, Czkawka ma wtedy  urodziny…

<Valka> Czy Nike ma na prawym ramieniu takie małe znamię kształcie serca?- Ella wraz z wodzem spojrzeli zdziwieni na żonę wodza.

<Ella> Tak… A skąd ty to wiesz?

<Valka> Posłuchaj…- kiedy kobieta skończyła opowiadać (historię tą poznacie w późniejszej części tego rozdziału xD Heu heu jestem zua xDDD)powiedziała- wiem uważasz, że zwariowałam, ale…

<Ella> Wcale tak nie uważam. Wiesz, może to być prawda. No więc…- kobieta opowiedziała przyjaciołom pewną historię (którą poznacie w tym samym czasie co tamtą XD Ja zua xDDD)

<Stoick> Czyli to może być prawda…

W tym czasie w SA

Perspektywa Czkawki:

Ja tu chyba zaraz zwariuję! Chyba tylko ja z Johnym jesteśmy normalni i się nie kłócimy!

Chłopaki uważają, że dziewczyny mają… ymmm… jak Smark to nazwał…. A tak… Wielkie, ale zgrabne tyłki. Czy oni w ogóle kiedy kol wiek używają mózgu? Wiem, As to moja dziewczyna, Nike najlepsza przyjaciółka, ale błagam… Żeby zniżać się do takiego poziomu?

<Czkawka> Powiedz mi- chłopak spojrzał na niego pytająco- dlaczego my się z nimi zadajemy?!- wskazał na ich przyjaciół.

<Johny> Nie wiem. Sam się zastanawiam.- chłopak wzruszył ramionami.

<Czkawka> Dobra spokój- wszystkie oczy powędrowały na Czkawkę- my z Johnym uwarzamy, że dziewczyny nie mają… wielkich tyłków…

<Astrid> Czkawka, mówisz tak, bo po pierwsze: jestem twoją dziewczyną, po drugie: Nike to twoja najlepsza przyjaciółka, a po trzecie: chcesz żebyśmy przestali się kłócić. Ale my nie przestaniemy dopóki oni tego nie przyznają!

I znowu zaczęli się kłócić. Zachowują się gorzej niż dzieci! Nie no, zaraz wyjdę z siebie i stanę obok. Thorze, trzymaj mnie. Ja już nie wytrzymam!


<Czkawka> Przestaniecie się wreszcie kłócić?!!! Zachowujecie się gorzej niż dzieci!!! Jak tak można?!! Wytrzymać się tu nie da!!! Albo zaraz zamkniecie te drące się jadaczki albo zabiorę wam wszystkim smoki i nie będziecie mogli na nich latać przez miesiąc albo dłużej oraz będziecie codziennie czyścić stajnie po smokach!!! I nie będzie wyjątków!!!! –wszyscy spojrzeli zdziwieni, ale także jednocześnie przestraszeni na chłopaka.

Advertisement