Jak Wytresować Smoka Wiki
Advertisement
Jak Wytresować Smoka Wiki

"Przed przeczytaniem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z autorem lub psychoterapeutą, gdyż każdy blog niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu!!!"

Witajcie nieznajomi na tym łez padole! Lecz bez obaw, to łzy śmiechu będą zalewać wasze lica! Łzy bulu i rzalu i niezrozumienia dla świata! Zapowiada się ciekawie? No pewnie! Cóż, słowem wstępu powiem tylko, żebyście pytań lepiej nie zadawali. Dla większego dobra. I nie pytajcie, kto wpadł na taki chory pomysł, żeby stworzyć COŚ takiego… Uwaga! Oficjalnie NIC nie paliłyśmy, zaprzeczamy wszystkim zarzutom, nie ponosimy odpowiedzialności za ubytki w mózgu oraz… Nie, nie musicie wiedzieć, że w moim komputerze ten plik jest pod nazwą „nie biere więcej”…

- Emilkus Niepospolitus aka Aklime71

Ostrzeżenie na początku nie wisi sobie bezpodstawnie. Ten blog na początku nie miał nawet w zamyśle zostać blogiem. To miał być roleplay. Zwykły roleplay, z nieco pokręconymi wydarzeniami. Ale tak, jak nie nie wyszła nam forma roleplayu, między innymi przez przeskoki między narratorem a postaciami w najdziwniejszych miejscach, tak nie wyszło utrzymanie tego CZEGOŚ w odizolowanym dokumencie na dysku. Świetnie się bawiłam przy tworzeniu tego CZEGOŚ, ale wyszło nieco bardziej chore, niż się spodziewałam. Niemniej jednak, ma to COŚ jakiś poziom. Przynajmniej mam taką nadzieję. Zrozumiecie, o co mi chodzi.

Jedyną w miarę sprecyzowaną zasadą było pisanie naraz jednej partii tekstu, najlepiej z niedopowiedzeniem na końcu, i czekanie na wyobraźnię drugiej osoby. Pragnę szczerze polecić ten rodzaj tworzenia, ponieważ wychodzą zaskakujące rzeczy. 

Kończąc moje przydługie wyjaśnienia, zapraszam

- Sebek aka Morderczy Kabanos

UWAGA! W tekstach mogą pojawiać się cytaty z różnych filmów, książek czy randomowych części internetu.

NAJT OF DE HANTERS

Wpis dodany 30.01.2016r

Aklime71

Był sobie odcinek Night of the Hunters.

Morderczy Kabanos

W którym niezależna Astrid wyleciała się przelecieć z ranka.

Aklime71

Razem ze swoim smokiem - Wichurą.

Morderczy Kabanos

Latały długo i robiły akrobacje i ćwiczenia.

Aklime71

Aż coś nie pykło i złapali je łowcy smoków.

Morderczy Kabanos

Wichurę zamknęli na statku, a Astrid wpadła. Do wody.

Aklime71

I zamiast dopłynąć do brzegu, pomyślała, że skoro Czkawka jest mężczyzną to się domyśli, że potrzebuje jego pomocy.

Morderczy Kabanos

Uczepiła się pływającego kawałka drewna i postanowiła czekać.

Aklime71

I czekać.

Morderczy Kabanos

I czekać.

Aklime71

Az nadeszła burza.

Morderczy Kabanos

W międzyczasie Czkawka się o nią martwił, ale przyjaciele odradzali mu szukanie jej, mówiąc, jaka ona jest niezależna i jak lubi znikać.

Aklime71

Ale Czkawka jest przecież niezależnym mężczyzną, więc nie mógłby ich posłuchać.

Morderczy Kabanos

Silnym i niezależnym z jednym, ale za to konkretnym smokiem. Zmotywował przyjaciół i polecieli szukać jej w deszczu.

Aklime71

Ale Czkawka wiedział przecież swoje.

Morderczy Kabanos

I w sumie wiedział dobrze, bo jakby jej nie zaczęliby szukać to by utonęła i Hiccstrid by umarło.

Aklime71

Więc kuternoga ruszył na ratunek zabójczej księżniczce.

Morderczy Kabanos

Oczywiście to on, nie kto inny, natknął się na nią dryfującą. Już powoli na dno.

Aklime71

Więc nie zważając na to, że jego smok i on też mogą się utopić, skoczył jej na ratunek.

Morderczy Kabanos

Popłynął za nią, chwycił za wiotką jak trzcina kibić i wypłynął na powierzchnię.

Aklime71

Nagle pojawiając sie na smoku.

Morderczy Kabanos

Który nie miał problemów ze wbiciem się do lotu z wody. Ze stoma kilogramami mięsa na grzbiecie.

Aklime71

Czkawka uszczęśliwiony, wyhugał swoją niewiastę na amen, a jej blade lico padło na jego szlachetne barki.

Morderczy Kabanos

Jej sine usta poruszyły się, a potem solidnie charknęła słoną wodą i Thor wie czym jeszcze.

Aklime71

Czkawkę wzruszył jej gest.

Morderczy Kabanos

Zamiast sprawdzić, czy oddycha, pogrążył się w marzeniach o tym, jak chciałby oficjalnie zostać jej chłopakiem.

Aklime71

Lecz ocknął, się gdy dotarli do Smoczego Skraju i okazało sie, że Astrid rzeczywiście przestała oddychać.

Morderczy Kabanos

Po kilkukrotnym uderzeniu pięściami w klatkę piersiową dziewczyny stwierdził, że nie ma pojęcia, co robić.

Aklime71

Szybko uniósł niewiastę w swych silnych ramionach i rzucił ja z rozmachem na łóżko stojące w przeciwległym końcu pokoju. Mimo to, dziewczyna nie dawała znaków życia. Zdesperowany chłopczyna pochylał się właśnie w swej bezradności nad swa dziewanną, gdy wpadł na genialny pomysł.

Morderczy Kabanos

Słyszał, że w starej wikińskiej bajce wiking pocałował swoją ukochaną, która zmarła i tym samym przywrócił ją do życia. Szybko przyssał się swoimi ustami do jej ust, starając się zredukować do zera mlaszczące odgłosy, które mogły ściągnąć innych.

Aklime71

Okazało sie jednak, że kiedy był wczesniej zajęty marzeniami o swej dziewczynie, bliźniaki posmarowały jej usta super glue (xd- przyp. aut.), po czym razem  z resztą załogi niepostrzeżenie ulotniły się na drugi koniec wyspy.

Morderczy Kabanos

Gdy spróbował się od niej oderwać, usłyszał dziwny dźwięk dartych tkanek. Porzucił ten pomysł i zapominając, że chce ją uratować, zaczął modlić się, by się nie obudziła. Przynajmniej nie do momentu, gdy znajdzie rozwiązanie. Niestety, jego modlitwy nie zostały wysłuchane. Astrid otworzyła oczy i zamarła, widząc Czkawkę przyklejonego do jej ust.

Aklime71

Chłopaka oblał zimny pot.

Morderczy Kabanos

Dziewczynę też, bądź co bądź, znalazła się w takiej sytuacji po raz pierwszy.

Aklime71

Dla pewności, że nie śnią oboje zamrugali parę razy.

Morderczy Kabanos

Zaczynało się robić niebezpiecznie, ponieważ brak możliwości przełykania śliny niósł ze sobą ryzyko zadławienia.

Aklime71

Postanowili jednak cieszyć sie tą ulotną chwilą. Przynajmniej do czasu aż nie zabraknie im powietrza.

Morderczy Kabanos

W tym momencie do domku wtargnął Śledzik, trzymając w ręce butelkę rozpuszczalnika.

Aklime71

Jednak z wrażenia, widząc niniejszą scenę, butelka wypadła mu z rak, a że była już odkorkowana, cała jej 

zawartość wylała się na głowę Czkawki.

Morderczy Kabanos

W ten sposób Czkawka odkleił się od Astrid, ale Astrid nie odkleiła się od Czkawki.

Aklime71

A jedna ze reżyserek współczuła bo wie jakie to MIŁE uczucie myć sobie fejsa rozpuszczalnikiem.

Morderczy Kabanos

Padł klaps.

Aklime71

Głośny jak tętent stada rozpędzonch żuków gnojarzy.

Morderczy Kabanos

Po chwili okazało się, że to nie żuki gnojarze, tylko Mieczyk I Szpadka, którzy wpadli na plan jadąc na rydwanie zaprzężonym w Night Terrory.

Aklime71

Padł drugi klaps.

Morderczy Kabanos

To reżyser zasadził soczystego facepalma.

Aklime71

Pytanie zabrzmiało w uszach wszystkich obecnych: "Który?"

Morderczy Kabanos

Reżyser, producent i dyrektor w jednym: Stoick Ważki.

Aklime

Odezwał się grubym głosem:

Morderczy Kabanos

Sven, posprzątaj ten syf i przykuj Thorstonów do łóżek do czasu zakończenia zdjęć.

(Tu nastapiła krótka przerwa na reklamy, po których możemy juz wrócić do ODCINKA.)

Morderczy Kabanos

Stoick usadowił się wygodnie i gestem nakazał synowi wrócić do sceny z pocałunkiem.

Aklime71

Jednak, okazało się że dwójka głównych bohaterów miłą inne plany.

Morderczy Kabanos

Stwierdziła, że całowanie się na oczach Stoicka jest co najmniej dziwnym pomysłem.

Aklime71

WRACAMY DO FABUŁY ODCINKA(przyp. aut; poprzednia aluzja nie zrobiła na Kabanosie wrażenia)

Okazało się że zamiast rozpuszczalnika Sledzik przyniósł chloroform.

Morderczy Kabanos

Co wyjaśniało, dlaczego kilka chwil później dwoje ludzi łupnęło o ziemię.

Aklime71

Nieprzytomni, lecz nadal złączeni częściowo w wiecznym pocałunku.

Morderczy Kabanos

Zdając sobie sprawę z fatalnej pomyłki i korzystając z okazji Śledzik jakimś cudem rozkleił dwójkę gołąbeczków.

Aklime71

Astrid ułożył na łóżku, a Czkawkę zostawił na podłodze bo okropnie się ślinił.

Morderczy Kabanos

Po czym z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wyszedł z domku.

Aklime71

Zostawiając ich samych na najbliższe pare godzin spokojnego odpoczynku i regenerującego snu.

Morderczy Kabanos

Gdy Astrid obudziła się jako pierwsza, ujrzała ślady soli na ubraniu, śliniącego się Czkawkę i naddarte usta zaczęła zastanawiać się, co tu się wydarzyło.

Aklime71

Jednak po chwili ponownie padła znokautowana na łóżko.

Morderczy Kabanos

To Sączysmark, chcąc być romantycznym, rzucił w nią pięknie wykonanym toporem przewiązanym wstążką.

Aklime71

Ale walnął ją w skroń i szybko się zmył.

Morderczy Kabanos

Tym razem to Czkawka się obudził. Wstał, przeciągnął się i wyrżnął ślizgając się na kałuży śliny.

Aklime71

Przejechał przez pokój, wprost pod łóżko, na którym leżała Astrid.

Morderczy Kabanos

Stwierdził, że ma dosyć, wygrzebał się na nogi i wyszedł, tym razem starannie omijając ślinę.

Aklime71

Jednak zapomniał że nie ma jednej nogi...

Morderczy Kabanos

... i upadł, dziwiąc się, dlaczego gdy nie pamiętał o braku kończyny mógł normalnie chodzić.

Aklime71

Okazało się że zażył uprzednio serum Jaszczura (Śledzik ZNÓW pomylił fiolki) i na chwilę noga mu odrosła.

Morderczy Kabanos

Zajarał się tym niesamowicie i pokicał do Śledzika prosić o coś, co urośnie mu skrzydła.

Aklime71

Ten jedenk ZNOWU pomylił fiolki i Czkawka dostał serum nosorożca.

Morderczy Kabanos

Urósł mu wielki, mięsisty... nos.

Aklime71

I miał grube nogi.

Morderczy Kabanos

I w ogóle cały był szary.

Aklime71

Czkawka przeraził się już nie na żarty, kiedy zaczął nagle rosnąć.

Morderczy Kabanos

Urósł ogromny i przebił się przez dach domku Śledzia.

Aklime71

Chłopak był zrozpaczony, nie wiedział co się dzieje, aż nagle zebrało mu się na potężne kichnięcie, przez które zaglutał cały półwysep skandynawski.

Morderczy Kabanos

Dźwięk kichnięcia był potężny, tak potężny, że Czkawka aż się obudził.

Aklime71

Poderwał się z podłogi krzycząc coś o nosorożcach, glutach i molestowanych brakujących kończynach, gdy do jego chatki wtargnęła cała ekipa Smoczego Skraju.

Morderczy Kabanos

Astrid na wstępie spoliczkowała go, bo zamiast uratować ją to on został pod wodą i wszyscy musieli go wyciągać.

Aklime71

Ból był tak potężny, że Czkawka ZNOWU się obudził, tym razem przekonany iż juz nie śni.

Morderczy Kabanos

Tak było.

Aklime71

Aż do chwili gdy ujrzał Astrid idącą w jego stronę z małym ogrzątkiem na rękach.

Morderczy Kabanos

Zemdlał, ale tak naprawdę ostatecznie się obudził

Aklime71

ZNOWU poderwał się biegiem z podłogi, lecz upadł, bo nie miał nogi i poślizgnął się na kałuży swojej śliny, uderzając głową w twardą drewnianą podłogę.

Morderczy Kabanos

Rozbił sobie łuk brwiowy.

Aklime71

Mimo, że upadł na plecy; nie stracił jednak przytomności i zobaczył stojących nad nim z dziwnymi minami przyjaciół, w tym Astrid.

Morderczy Kabanos

Wykończony sennymi koszmarami zapytał po prostu, co się stało.

Aklime71

Po chwili ciszy, kiedy jego mózg zdał sobie w końcu sprawę co się stało, zerwał sie na nogę i rzucił na Astrid przygważdżając ja swoim cielskiem do łóżka i krzycząc: - Z KIM MNIE ZDRADZIŁAŚ?! CZYJE TO DZIECKO!? I GDZIE JE CHOWASZ?! I CZEMU JEST ZIELONE?!!!

Morderczy Kabanos

Mieczyk odciągnął go od dziewczyny i rzucił: To na nic, on nic nie pamięta.

Aklime71

Czkawka odkrzyknął, wyszarpując się z jego uścisku: - NIE DEBILU?! CZEMU JA NIC NIE WIEM O TYM DZIECKU?!

Morderczy Kabanos

Astrid zawahała się. Nie wiedziała od czego zacząć.

Aklime71

Więc zaczeła od standardowego tekstu: - Kochanie, muszę ci coś powiedziec...

Morderczy Kabanos

- To nie tak jak myślisz...

Aklime71

- Czy chcesz mi powiedziec że masz dziecko?

Morderczy Kabanos

- Nie mam! Pilnowałam dziecka Svena! Swoją drogą, jest paskudne.

Aklime71

- CZYLI JEDNAK UKRYŁAŚ PRZEDE MNĄ DZIECKO? TO DOKŁADNIE TO CO MYŚLĘ! ALE TO NIE MOŻE BYĆ MOJE DZIECKO. JA ZAWSZE UŻYWAM PAMPERS ACTIVE BABY!!!!

Morderczy Kabanos

Astrid machnięciem ręką spisała Czkawkę na straty.

Aklime71

I dała mu w pysk żeby w koncu się zamknął.

Morderczy Kabanos

Ale jego wycieńczony organizm nie zniósł tak dużej ilości maltretowania i Czkawka umarł.

Aklime71

Za to Stoik przeżył, jego dziedzicem został Mieczyk, Valka zabiła Drago a Łowcy Smoków przejęli władzę nad światem, gdy Dagur umarł szybko i nieszczęśliwie.

Kiedy na "ptaszki i pszczółki" jest już za późno... 

Wpis dodany 06.02.2016r

Ten next jest dedykowany dwóm osobom:

Gabu21(od Emilki) oraz Lady-of-shalott(od Kabanosa. Jakimś takim miłym ziomkiem się wydajesz, tytuł nie ma z tym nic wspólnego c:)  

Morderczy Kabanos

Dzisiaj, tak jak zwykle wstałem wcześnie. Szczerbatek wyciągnął mnie na poranny lot. Nic specjalnego się nie działo, ale lubię, gdy wioska jeszcze śpi a ja jestem między chmurami. Wróciłem i w kuchni natknąłem się na tatę.

Aklime71

- Synu, musimy pogadać. Uważam, że nadszedł czas, abyśmy o tym porozmawiali. Jak ojciec z synem.

Morderczy Kabanos

- O czym tym razem? Któryś ze smoków znowu coś zeżarł?

Aklime71

- Nie tym razem synu. To coś o wiele poważniejszego, bo dotyczy bezpośrednio ciebie i twojej przyszłości. Przyszłości Berk.

Morderczy Kabanos

- Wiem, że mam zostać wodzem, przypominasz mi o tym średnio trzy razy dziennie.

Aklime71

- Wiesz więc też zapewne doskonale, że wódz musi spadkobiercę, w którym płynie jego krew.

Morderczy Kabanos

Zakrztusiłem się rybą. Dziwnie jest patrzeć na ojca, który zaczyna mówić na taki temat. Jest nieco spłoszony, ale chyba dumny. -Wyjaśnisz mi na ptaszkach i pszczółkach?- Zapytałem ostrożnie

Aklime71

- A wolisz żebym zademonstrował?

Morderczy Kabanos

- Na mnie? Tata, weź sobie kogoś znajdź. Wiem, jak to działa.

Aklime71

- Ach tak? Skoro taki z ciebie żartowniś to cię sprawdzimy. I niby skąd wiesz jak to działa? Od Astrid?

Morderczy Kabanos

- A pamiętasz, skąd wiesz, że smoki zioną ogniem? Takie rzeczy się po prostu wie. I nie wciągaj w to Astrid.

Aklime71

- Wiem bo widziałem kiedyś jak jeden zionie... Czy ty mi coś sugerujesz?

Morderczy Kabanos

- Nie. Teraz tylko modlę się do bogów, żeby w jakikolwiek sposób zakończyli tę rozmowę.

Aklime71

- Posłuchaj mnie synu, wszytko co robię, robię dla dobra swojego i dobra Berk. Wódz musi umieć dbać o swoje. A ty przede wszystkim jesteś mój. Nie kombinuj więc, tylko przez chwilę mnie posłuchaj.

Morderczy Kabanos

W tym momencie do domu weszła Astrid i zrobiła dziwną minę, ponieważ ociec celował we mnie kubkiem. Tylko jej tam brakowało.

Aklime71

- Oj, chyba weszłam nie w porę. To ja może...

Morderczy Kabanos

- Ależ nie, właśnie wychodziłem. Przelecimy się?

Aklime71

- Czkawka... My jeszcze nie skończyliśmy. I tak na marginesie, skoro już jesteś taki inteligentny i sarkastyczny to lepiej dobieraj słowa do sytuacji...

Morderczy Kabanos

- Tato, błagam. Nie teraz- tu wymownie wskazałem Astrid i pokręciłem głową. Ojciec oczywiście udał, że nie zrozumiał.

Aklime71

- Astrid, moja droga. Powiedz mi, ile to juz razy Czkawka proponował ci żeby się z nim "przelecieć" - powiedział kreśląc palcami w powietrzu sugestywny cudzysłów.

Morderczy Kabanos

- W tym sensie? Pierwszy raz...- zawahała się. Czkawka zamknął oczy. Koniec, ugrzęźli.

Aklime71

- W jakim to sensie. No, słucham? - zamknął drzwi na skobel i usiadł blisko ognia, gdyż nocny chłód przedzierał sie niepostrzeżenie do chaty wodza.

Morderczy Kabanos

- W sensie... Produkcji...- plątała się, robiąc coraz bardziej czerwona.

Aklime71

- Ech, dzieciaki... Usiądźcie, nic wam przecież nie zrobię. Ale jest na prawdę parę rzeczy, o których musimy porozmawiać. A skoro pewne rzeczy już wiecie Z AUTOPSJI, to sa inne sprawy które trzeba poruszyć. I tak. W sensie... Produkcji...

Morderczy Kabanos

Usiedliśmy z najwyższą niechęcią, ale nie dalibyśmy rady uciec. Zatarasował drzwi. W tym momencie bardzo przydałby się Szczerbatek, ale oczywiście nie było go przy mnie.

Aklime71

Czkawka starał się nie dać po sobie nic poznać, ale Astrid nie wiedziała gdzie podziać oczy.

Morderczy Kabanos

Wlepiła je w końcu w sufit, kołysząc się na krześle. Czkawka położył się zrezygnowany na blacie.

Aklime71

- Dobrze...

- Więc...

- No...

- Ten...

- Tego...

Morderczy Kabanos

- Nooo? - W Czkawce obudziła się nadzieja. Ale ojciec był nieugięty. Podrapał się po brodzie i w końcu wykrztusił:

Aklime71

- Kiedy?

Morderczy Kabanos

- Co?

- Czkawka... - Astrid posłała mu błagalne spojrzenie, żeby w końcu przestał stawać okoniem.

Morderczy Kabanos

- W ogóle. - Poddał się. - Nie myślałem o tym jeszcze. Na razie to nic oficjalnego.- Mimo wybrnięcia z sytuacji Astrid wyglądała na lekko urażoną.

Aklime71

- Synu, będąc tak opornym na prawdę nie działasz na niczyją korzyść, a szczególnie waszą. Twoja matka urodziła cię mając tylko 2 lata więcej. I ledwo przeżyła. A ja wiem, że macie SS. Pytam tylko kiedy a nie jak, na litość Thora! tu nie chodzi nawet o "produkcję" tylko o "PRODUKTY". A więc? Teraz szczerze jak na spowiedzi, rozmawiacie z wodzem o sprawie dobra przyszłości tej wioski.

Morderczy Kabanos

- Od tej rozmowy coraz bardziej mi się odechciewa- sarknął Czkawka. -Zostanę gejem.

Aklime71

Czkawka przestań! - Astrid nagle podniosła się z miejsca.

Morderczy Kabanos

Stoick aż zatarł dłonie. Czkawka uniósł ręce. - Żartowałem, nigdy bym ci tego nie zrobił.

- Mi? - Warknęła.

Aklime71

- Wam...

Stoik zbladł.

Czkawka zbladł.

Astrid zbladła.

Morderczy Kabanos

- Co masz na myśli, mówiąc wam?- Zapytała ostrożnie As. Po chwili klasnęła się bladą ręką w blade czoło.

Aklime71

- Eee...

-No...

-TAK?

Morderczy Kabanos

- Tak.

- Co? - Skołowany Stoick wodził wzrokiem od jednego do drugiego.

- No dobra. Jest mała sprawa. Produkt już jest- Czkawka się skrzywił. On i Astrid uciekli wzrokiem za okno.

Aklime71

- Od kiedy?

- Trzy miesiące. - szepnęła Astrid. - Raz. Tylko.

Morderczy Kabanos

- Możesz mówić mi strzelec wyborowy- dumny Czkawka popatrzył na ojca. Obaj zachichotali, a Astrid popatrzyła na nich z niesmakiem. Atmosfera nieco się rozluźniła.

Aklime71

- Och dzieci, dzieci. Myślę, że wiecie co się z tym wiąże. Takie słowo na m, potem w i s, a na końcu na d, i z pewnością znowu na w i s. Sekwencja powtarzalna. - Stoik zachichotał skrycie, a w oczach miał radosne chochliki. Jasne, ż esie martwił, ale przecież ich znał. To dobre dzieciaki, może ta przeciwność losu, w końcu rozpocznie dla nich naprawdę szczęśliwy okres w życiu, pomyślał.

Morderczy Kabanos

- Nie, nie będziemy się hajtać- Czkawka pokręcił głową. Astrid potwierdziła. - Może kiedyś.

Aklime71

Stoik uniósł do góry jedną brew.

Morderczy Kabanos

- Nie no, serio. Dziecko to dziecko, ale żeby od razu odstawiać szopkę z romantyczną miłością to nie.

Aklime71

Stoik uniósł druga brew.

Morderczy Kabanos

- Ty i mama byliście po ślubie i porwały ją smoki. Nie chcę ryzykować. Nie wytrzymałbym dwudziestu lat bez...

Aklime71

Stoik uniósł do góry wąsa, gdy odezwała się Astrid: - Och debilu, powiedz mu! - przy tym dyskretnie wysunęła przed siebie rękę z... zaraz, zaraz... PIERŚCIENIEM?!

Morderczy Kabanos

- To się dzieje za szybko, ale nie narzekam- powiedział. Czkawka skapitulował.

- Tak, jesteśmy po ślubie, będziemy mieć dziecko, zbudowałem nam dom a za kilka dni ktoś cię zabije, bo chcę już być wodzem.

Aklime71

- Co...?

Morderczy Kabanos

- Słyszałeś. Możemy już iść? Nic więcej nie powiemy, więc dalsza rozmowa jest bezcelowa- Czkawka powiedział beznamiętnym tonem. Astrid zdusiła śmiech.

Aklime71

Po chwili wszyscy zaczęli się śmiać. Łącznie z Drago.

- Tak, możecie. Na dzisiaj chyba starczy nam wszystkim. Ale musicie zostać w domu, rozpętała się śnieżyca. Ja muszę sprawdzić co z wioską.

Morderczy Kabanos

- Nawet o tym nie myśl. Boli mnie głowa- zastrzegła Astrid, gdy zostali sami. Czkawka kopnął w ścianę ze złości.

Aklime71

Położyłam się zmęczona na jego łóżko wsłuchując się odgłosy burzy. Czkawka rozpalał właśnie ogień. Po chwili jego zwaliste cielsko znalazło się po drugiej stronie wyra.

Morderczy Kabanos

- Dobranoc- mruknął. Chwilę leżeliśmy w milczeniu.

- Czkawka- powiedziałam. -Zrób mi steka.

Aklime71

- To czasy wikingów, Astrid. Gordon Ramsay jeszcze nie wymyslił steków.

- Poczekaj, aż ty będziesz coś ode mnie chciał...

Morderczy Kabanos

- Idę.- Oświadczył grobowym głosem.- Albo nie. Przed chwilą chciałem, to się wykręcasz głową. A steka będziesz wpylać. To niesprawiedliwe.

Aklime71

- Och, już dobrze. Choć z powrotem bo jest zimno. I co ty dzisiaj odwalałeś przy swoim ojcu, co?

Morderczy Kabanos

- Nikt nie będzie mówił mi, jak mam robić pewne rzeczy, zwłaszcza, że wiem jak je robić. Po prostu gadał ze mną na ten temat pierwszy raz. To było... dziwne.

Aklime71

- No chyba jednak nie pogadał. Przywaliła mu w ramię. - To za strzelca wyborowego.

Morderczy Kabanos

Po czym strzeliła go w twarz. - A to za efekt wyborowego strzelania. A potem pocałowała go. - A to za to, że nie uciekłeś.

Aklime71

Wzięła jego rękę i delikatnie przysunęła w stronę, póki co, niewielkiego wypuklenia w jej brzuchu

Morderczy Kabanos

Czkawka poprzestał na przytuleniu jej, bo wizja małego, czerwonego pasożyta obrzydziła go.

Aklime71

Po czym zasnęli spokojnie, podczas gdy Stoik tak ucieszony wnukiem w drodze rzucił się z klifu prosto na chatę Pleśniaka.

Kto kurą wojuje, od ognia i wody ginie

Wpis dodany 13.02.2016r

Specjalny dedyczek dla Matiego! Przyjacielu, obiecany prezent od nas, coś pełnego gejozy i naszych chorych, spiskowych umysłów. Życzymy Ci miłego czytania i czekamy na bana od Ciebie :D

Aklime71

To był mroźny poranek w Smoczym Skraju.

Morderczy Kabanos

Wszyscy chodzili szczelnie opatuleni w futrzane płaszcze, bo było zimno nawet jak na okolice Berk.

Aklime71

Oczywiście, wszyscy oprócz Mieczyka, który wypadł na dwór z gołą klatą.

Morderczy Kabanos

Podczas jednego z lotów z Wymiotem spotkał morsy i postanowił popływać z nimi.

Aklime71

W lodowatym oceanie.

Morderczy Kabanos

Kurczak nie był zadowolony z tego pomysłu.

Aklime71

Kurczak nie lubił zimna. Więc ugryzł raz Mieczyka w nogę.

Morderczy Kabanos

Chciał zwrócić na siebie jego uwagę, co w pewnym sensie mu się udało.

Aklime71

Bo chłopak stracił oko i zaczął nosić opaskę(Ugryzł w nogę, stracił oko. Izi, wykonalne- przyp. Kab). Nastepnie opuścił Smoczy Skraj i wraz ze swoim Czikenem oraz Miecią popłynęli w nieznane zostawiając jeźdźców w niepamięci. Postanowili zostać piratami.

- fajf jyrs lejter -

Morderczy Kabanos

Śledzik pierwszy wyczuł, że coś się święci.

Aklime71

- Patrzcie, tam na horyzoncie widać jakiś statek - zakrzyknął.

Morderczy Kabanos

- Co to może być? - zastanawiał się Czkawka, a Astrid wykazała trzeźwość umysłu i wsiadła na swojego smoka, by podlecieć do łodzi.

Aklime71

Po czym prędko wróciła i wylądowała tuż obok Czkawki. Była blada, miała wielkie oczy i wyglądała jakby zobaczyła ducha. Cichym, zachrypniętym głosem wycharkała:

- Nie uwierzycie co to... - po czym zemdlała.

Morderczy Kabanos

Czkawka zaniósł ją do domku, po czym zebrał wszystkich. Dosiedli smoków i polecieli zbadać statek. Po drodze snuli przypuszczenia.

Aklime71

Jednak tego nie mogli przypuszczać. Gdy ujrzeli źródło załamania psychicznego Astrid, sami mało co nie pospadali ze swoich wierzchowców. Ich oczom ukazał się przerażający widok. Oto okręt, piracka galera z załogą uzbrojoną po zęby płynęła w kierunku SS. Ale zaraz, co to? PRZECIEŻ TO MIECZYK Z CZIKENEM ORAZ ERET!

Morderczy Kabanos

- Kim jest Eret?- Sączysmark podrapał się po głowie. Szpadka wzruszyła ramionami.

- Nie wiem, ale tam jest mój brat. I MA KOSZULKĘ, KTÓRĄ MI ZABRAŁ!

Aklime71

Problem w tym, że Mieczyk NIE MIAŁ na sobie koszulki. Właściwie, to nie miał na sobie nic prócz przepaski na oku, butów i kapitańskiej czapki. Na jego prawym ramieniu siedział Cziken, a na lewym leżał Eret. Załoga wiosłowała zawzięcie, natomiast wiatr porywał bujne blond włosy Miecza, które powiewały za nim niby u jakiegoś dramatycznego bohatera, zarówno te na głowie jak i na klacie, jednak brody nie miał.

Morderczy Kabanos

Wszyscy w osłupieniu wylądowali, a wtedy Mieczyk odezwał się:

-Witajcie, przyjaciele! Od momentu wypadku minęło długich pięć lat. Dzięki ugryzieniu Czikena w nogę straciłem oko, ale zyskałem mądrość. Przewidując wojnę z łowcami smoków znalazłem i ukatrupiłem Drago. Nie dziękujcie.

Aklime71

Jeźdźcy raczej tego nie słyszeli, bo byli zajęci zasłanianiem sobie z obrzydzeniem oczu.

Morderczy Kabanos

Eret łaskawie wstał i przewiązał Mieczykowi ręczniczek w talii.

Aklime71

Nie omieszkując przy tym przejechać ręką po jego nagim torsie.

Morderczy Kabanos

Wszyscy odsunęli się o krok. Mieczyk odstawił Czikena z szacunkiem na pokład i poszedł po jakąś szamkę.

Aklime71

A jeźdźcy czym prędzej zawinęli do portu, gdzie mogli spokojnie wydrapać sobie oczy.

Morderczy Kabanos

Mieczyk powstrzymał ich przed tym stawiając na stole talerz z owocami i chlebem. Usiadł i zaczął wyjaśniać:

- Ereta uwolniłem od Drago. Od razu wiedzieliśmy, że to nie będzie zwykła znajomość. Teraz jesteśmy razem - uśmiechnął się szeroko. - Pływamy statkiem z naszą załogą i tresujemy smoki. Takie hobby.

Aklime71

- I znaleźliśmy twoją matkę! - Zakrzyknął rozanielony Eret.

Morderczy Kabanos

- Cooo?- Czkawka aż otworzył usta ze zdumienia.

- Ale niechcący zabiliśmy ojca - dodał Mieczyk z zakłopotaniem. Czkawka zrozumiał, dlaczego podczas wizyt na Berk ojciec rozmawiał z nim tylko przez drzwi, nieco piskliwym głosem.

Aklime71

- Czyjego?!

Morderczy Kabanos

- No Czkawki- Czkawka w tym momencie stracił resztki nadziei, a Astrid po kryjomu przybiła sobie piątkę.

Aklime71

- Jakiego Czkawki?! - drążył.

Morderczy Kabanos

- Halibuta Straszliwej Czkawki III, na kij drążysz, twój tata nie żyje i koniec- warknął Eret.

Aklime71

- NOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Morderczy Kabanos

- He's not your father anymore.

Aklime71

Czkawka cały w łzach pobiegł do pokoju Astrid żeby pociąć się jej siekierą. Początkowo chciał narysować pentagram i wezwać śmierć, ale gdy biegł po świece uprzytomnił sobie, że nie ma skąd wziąć krwi dziewicy.

Morderczy Kabanos

Mając do wyboru poprosić Szpadkę o trochę jej lub robić nic, wybrał to drugie.

Aklime71

Poza tym, pewności nie miał... A na Astrid było już za późno...

Morderczy Kabanos

No cóż. Nie zamierzał żałować. Pogodził się ze stratą ojca i wrócił pogadać z Mieczykiem.

Aklime71

Dołączyła do niego otrzeźwiała już Astrid. która rzuciła mu drapieżne spojrzenie.

Morderczy Kabanos

Prawdopodobnie nie chodziło jej o to, ale odpowiedział jej sykiem bojowym, który podpatrzył u Wrzeńców.

Aklime71

Ona dodała do tego godowy pisk Zębacza.

Morderczy Kabanos

On machnął na to ręką, wszedł do kajuty Mieczyka i zatrzasnął jej drzwi przed nosem.

Aklime71

Nie miał czasu na jej głodne spojrzenia i spragnione insynuacje.

Morderczy Kabanos

Usłyszał kopnięcie w drzwi i krzyk ,,Zapamiętam to sobie!", a potem wściekłe tupanie po pokładzie nad ich głowami. Przysiadł przy biurku Mieczyka, który na szczęście był już ubrany.

Aklime71

- O stary, widzę praktykujesz życie w abstynencji. - Zaśmiał się blondyn, kładąc nogi na stole i wylewając na spodnie, swoje i kompana, wino z dzbana.

Morderczy Kabanos

- Chwilowo, musiałem się ciebie o coś pilnie zapytać. Za to ty jak widzę nie – zarechotał Czkawka. Mieczyk się uśmiechnął. Czkawka kontynuował.

- Tresujesz smoki. Więc czy spotkałeś inną Nocną Furie?

Aklime71

- Ależ oczywiście - Mieczyk wstał - że nie! - skończył zrywając z siebie mokre spodnie. Oczywiście, wikingowie nie noszą majtek. Spojrzał na Czkawkę:

- A ty nie zdejmujesz?

Morderczy Kabanos

- Mieczyk, co ty robisz? To się robi coraz dziwniejsze. Przestań i bądź przez chwilę poważny- zirytował się Czkawka.

Aklime71

- Dobra nie to nie. Ale jak przeziębisz tyłek to nie przychodź do mnie. Ani do Astrid. I DO ERETA TEŻ NIE!

Morderczy Kabanos

- Dobrze! Nie ruszę go. Spotkałeś inne Nocne Furie czy nie?!

Aklime71

- No mówię, że nie przecież. Za to spotkałem miłość swojego życia. I twoją matkę. I waszego arcywroga. I twojego ojca. I...

Morderczy Kabanos

- No świetnie, Szczerbatek nie znajdzie miłości swojego życia. Mojego ojca spotkałeś już wcześniej, na Berk. Nie wciskaj mi kitu.

- No tak, ale potem poznałem go dogłębnie. Miał piękne wnętrze...- Mieczyk lekko się zacukał. - No dobra, prosto z mostu, wybuch rozerwał go na strzępy.

Aklime71

Czkawka miał zawał.

- tu łiks lejter -

Morderczy Kabanos

Śledzik poklepał po plecach Czkawkę. - Nie możesz się przemęczać, ale normalnie funkcjonuj. Serducho w normie.

Aklime71

Astrid przyszła do nich.

- Kochanie, a mówiłam ci żebyś jadł na obiad warzywa? Mówiłam? Mówiłam. TO TERAZ MASZ K****!

Morderczy Kabanos

- To nie przez warzywa! Daj spokój warzywom, jeszcze chwila spędzona z tobą i ja zostanę warzywem!

Aklime71

- Przynajmniej byłbyś warzywem z obiema nogami!

Morderczy Kabanos

- Gdzie ty masz oczy?

Aklime71

- W TWOJEJ D***, WIESZ?!

Morderczy Kabanos

- A JA W TWOJEJ MAMIE, TO KONIEC, ZRYWAM Z TOBĄ!

Aklime71

- DOBRA, WYNOSZĘ SIĘ! Ale zabieram ze sobą swoje rzeczy! - Krzyknęła, po czym zarzuciła sobie Czkawkę na ramię i odleciała z nim i swoją siekierą na Wichurze w strone zachodzącego słońca.

- łan month lejter-

Morderczy Kabanos

W samo południe na udeptanej ziemi spotkały się dwie osoby.

Aklime71

Astrid i Czkawka stali na klifie swojej wysepki, patrząc na zbliżający się w ich kierunku okręt.

Morderczy Kabanos

- Czy myślisz o tym, o czym ja myślę?

Aklime71

- Jeśli myślisz, że to TEN statek, to niestety TAK.

Morderczy Kabanos

- Kurde. Może poudajemy, że nas nie ma? Że nie wiem, Wichura nas zeżarła?

Aklime71

- Chciałbyś. Przed Kapitanem Mieczykiem Golasem nie ma ucieczki...

Morderczy Kabanos

- Myślę, że jest jeden sposób...

Aklime71

- Nie Czkawka. Nie możemy go zabić Szczerbatkiem. I Ereta też nie. Ani reszty... Bo pozwą nas do sądu Albrechta!

Morderczy Kabanos

- Ale mi nie chodziło o zabijanie, zresztą Szczerbatka tu nie ma. Mi chodziło o... Może z Eretem...

Aklime71

- AHOJ SZCZURY LĄDOWE! - rozległo się nagle z morskiej galery. To statek o nazwie "MANGOZJEB" dobił do brzegu. Załoga zarzuciła haki na krawędź klifu i zaczęła się wspinaczka. Eret siedział na bocianim gnieździe i opalał blade pośladki, podczas gdy Mieczyk ubrany tylko w kapelusz, opaskę, lipne oko oraz rozpiętą koszulę, machał do nich zawzięcie szablą, druga ręką trzymając się siatki rozwieszonej pod masztem.

Morderczy Kabanos

- Może spróbujmy ich odstraszyć jakąś dziewczyną- zaproponował Czkawka. Astrid przytaknęła i zawołała ,,HEATHERRRRR!", a po chwili z chatki wyszła HEATHERRRRR. Znała sytuację z wyjaśnień, więc pobiegła na brzeg wysepki i pomachała do Mieczyka.

- Juhu, przystojniaku!

Aklime71

Nie podziało. A przynajmniej, nie na Mieczyka. Eret spiął swoje pośladki, kiedy usłyszał TEN głos.

Morderczy Kabanos

Zabrzmiał on dla niego jak głos syreny, jak głos najpiękniejszej istoty na ziemi. Nie zważając na bezpieczeństwo statku, dopłynął do wysepki i dopadł HEATHERRRRR.

Aklime71

Która okazała się kurą w sukience i przyczepionym do kupra DVD z nagranym jej głosem. Chłopiec się załamał.

Morderczy Kabanos

Przytulił kurę do piersi i zaczął szlochać. Mieczyk dogonił go i przywalił mu.

- A NASZA MIŁOŚĆ? MOŻE WCALE NIE JESTEŚ GEJEM?

Aklime71

- JESTEM! PRZECIEŻ HEATHERRRRR JEST FACETEM! - Krzyknął Eret, po czym rzewnie zapłakał. Mieczyk westchnął, wziął swojego Czikena na ramię i udał się w stronę dziewiczej puszczy na skraju której stał, zhańbiony przez jego mieszkańców, domek Czkawki i Astird.

Morderczy Kabanos

Czkawka i Astrid popatrzyli po sobie, potem na Ereta i w końcu na Mieczyka, i powstrzymali się od wyjaśnienia, że HEATHERRRRR jest dziewczyną.

- Wiesz, zawsze macie do dyspozycji Pyskacza - powiedział do smutnego Mieczyka.

Aklime71

Mieczyk sprzedał mu lepa mówiąć:

- Zamilcz, albowiem nie wiesz co twe usta czynią! Z oddali odezwał się Smark:

- Taa, poza tym Pyskacz też nie żyje. Rozerwał go Szczerbek.

Morderczy Kabanos

-Co? Jak to? Dlaczego?

Mieczyk wzruszył ramionami.

Aklime71

- Jego spytaj. A nie sorry, Szczerbek w sumie też nie żyje. Wzięło mu się wyginęło...

Morderczy Kabanos

- COOO!? WYGINIĘTY SZCZERBEK DLA MNIE TO TAK JAK NIE-GEJ ERET DLA CIEBIE! - Wrzasnął Czkawka.

Aklime71

Po czym zapadł w śpiączkę bo dostał od Astrid na uspokojenie kopa z półobotu. - Mieczyk, co was do nas sprowadza?

Morderczy Kabanos

- Chcieliśmy zaproponować wam miejsce na naszym statku - obrażony Mieczyk kopnął Czkawkę. - Ale po tym, co tu usłyszałem, już nie chcę.

Aklime71

Czkawka nagle się obudził i wrzasnął: - BIERZ NAS TYGRYSIE! SPADAMY Z TEGO ZADUPIA!

Morderczy Kabanos

Astrid odskoczyła.

- O nie nie nie, ja się nigdzie nie ruszam. Przynajmniej nie z wami.

Aklime71

- Ej no, ASTRIDDDDDDDDDDDDDYYYYYYYYYY! Zrób to dla naszej małej HEATHERRRRR! Będzie fajnie! - Chrzanił głupoty podekscytowany Czkawkeł.

Morderczy Kabanos

- Naszą małą HEATHERRRRR chwilowo przytula Eret - zauważyła trzeźwo. W tym momencie zza nogi Mieczyka wyskoczył Cziken i podbiegł do HEATHERRRRR. Razem zaczęli skakać i gdakać.

Aklime71

- Oho, tych jajek już chyba nie zjemy. - Skomentował Czkawka.

Morderczy Kabanos

- Ale jak podrosną to będziemy wcinać skrzydełka- dodała Astrid. Mieczyk zawył.

- DZIECI CZIKENA CHCECIE JEŚĆ?

Aklime71

- DOBRA! Koniec tego pitolenia! Zabierać wszystkie kurczaki z wyspy i wypływamy na przygodę! - zakrzyknął Smark, zdzierając z siebie spodnie i machając nimi jak na rodeo.

Morderczy Kabanos

Czkawka skapitulował. Astrid bez słowa wzięła oba kurczaki pod pachy i zawołała Wichurę. Eret wstał i pokazał wszystkim kawałek materiału z dwoma namalowanymi kurczakami.

- To jest flaga naszego statku.

Aklime71

Zawiesili ją na najwyższym maszcie i wypłynęli na głębokie wody.

- łan jir lejter -

Morderczy Kabanos

- Kapitanie Cziken! Kapitanie! Gratulujemy wyklucia studziewięćdziesiątego pisklęcia!- Krzyczał Eret. Astrid pokiwała głową.

- Ma rozmach.

Aklime71

- Bo ty to nie... - rzucił Czkawka, unikając śmierdzącego kalosza na twarzy.

Morderczy Kabanos

- Ja nie mam? Ja ci się zaraz zamachnę...

Aklime71

- Ej, spokojnie tygrysie. Mówię właśnie, że kto jak kto, ale ty masz jeszcze większy rozmach. - wyszczerzył się głupio.

Morderczy Kabanos

- Dzięki. Miło, że tak sądzisz. A teraz WRACAJ DO SZOROWANIA POKŁADU!

Aklime71

- Ta, zwal na mnie kobieto. JAK ZWYKLE! A PRZYJDŹ POTEM DO MNIE TO...- Nie dane mu było dokończyć bo nagle statek zatrząsł się w posadach. Z kajuty wybiegł Eret z pianką do golenia na twarzy, a Mieczyk jak zwykle goły, z plastikowym czepkiem na głowie i piszczącym, żywym czikenem w ręku.

- CO DO STUDZIEWIĘĆDZIESIĘCIEU CZIKENÓW?! - zakrzyknął bosman- Mieczyk, któremu przerwano kąpiel z bąbelkami.

Morderczy Kabanos

- Nie wiem, ja się tylko kłóciłem z Astrid- Czkawka podniósł dłonie.

- Nie wiem, ja się tylko kłóciłam z Czkawką- Astrid podniosła dłonie.

- KOOOO!- zagdakał Cziken.

Aklime71

- To Kreken! - krzyknął Smark z bocianiego gniazda.

- Co? Nie słyszę cię!- Mieczyk odkrzyknął.

- TO KREKEN DEBILU! - powtórzył Smark.

- TRZEBA BYŁO MÓWIĆ OD RAZU ŻE TO KRAKEN KRETYNIE! - Mieczyk strzelił facepalma. - Ta oślizgła ośmiornica za wiele razy weszła mi w drogę. - dodał mrocznie.

- TO NIE KRAKEN TY TRÓJKĄCIE SPECJALNY! TO KREKEN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - Smark wypluł sobie płuca, i spadł na świeżo wyszorowane przez Czkawkę deski pokładu, zalewając je krwią. W tamtej chwili z wody wynurzył się KREKEN - czyli olbrzymia podwodna wrona. Usiadła na dziobie statku i zakrekała mściwie.

Morderczy Kabanos

Astrid dopadła topora, Smark- toporka, Cziken zagdakał wściekle, Mieczyk odrzucił pisklaka za siebie i dobył szpady, a Czkawka mocniej chwycił kij od mopa. Kreken zamachał skrzydłami i rzucił się na Ereta.

- To pianka go wabi!- Wrzasnął Smark. Eret biegał przerażony dookoła, a wszyscy próbowali dźgnąć Krekena bronią. Udało się Czkawce, który żgnął go w oko.

Aklime71

Więc KREKEN wyrzucił go do wody. Statek zaczął pękać w szwach, gdy rozgorzała bitwa. Już mieli odgrywać prequel Tytanica, gdy... stało się...

Oto z wody wyskoczył blondwłosy rycerz na białym koniu, który strzelił do potwora fioletową galaretką, i odesłał bestię w czeluście piekieł. Słońce nagle oślepiło wszystkich. Nagle, zza burty wyjrzał Czkawka i rzygając morską wodą zakrzyknął:

- SZCZERBATEK!!! TY NIE WYGINĄŁEŚ!!!

To szczerbek ewoluował w delfina, uratował ich przed Krekenem, a na jego grzbiecie siedziała... Szpadka.

- Szpadka?! A co ty tu robisz, nie ma cię w tym opowiadaniu???!!!

Ona na to zagęgała, co tłumaczy się na: " Spi****** lamusie, jestem Syrenką", po czym dałą razem ze smokiem nura w głębiny.

Morderczy Kabanos

Sączysmark patrzył się w wodę, w której zniknęła Szpadka jak zaczarowany.

Aklime17

Łza spłynęła po jego policzku.

Morderczy Kabanos

Eret podszedł do niego i klepnął go po ramieniu.

- Wybacz, stary... Smark siąknął nosem. - ... ale nie wiem, jak to jest, bo ja mam przy sobie miłość mojego życia!- Krzyknął wrednie, po czym rzucił się całować Mieczyka.

Aklime71

Nagle na statku powstało zamieszanie. Jeźdźcy usłyszeli jakiś trzask i obrócili się. To Astrid zemdlała. Czkawka szybko podbiegł do niej zmartwiony, gimnastykując swoją monobrew. Ukląkł przy niewieście i delikatnie zaczął klepać ją po policzku. - Astrid, skarbie. Ocknij się, proszę. - zawodził. Dziewczyna nadal nie otwierała oczu. Chłopak zwiesił głowę, gdy nagle poczuł, że ma mokre kolana. Spojrzał na podłogę i zauważył powiększającą się kałużę krwi. - O bogowie, to krew! Czy to jest krew?! Astrid, czy to twoja krew? CZY TO JEST KREW?! Wtem dziewka rozwarła źrenice i strzeliła go prosto w dziób. - NIE, TO SĄ K**** KRWAWE ŁZY MACICY STĘSKNIONEJ ZA MACIERZYŃSTWEM!

Morderczy Kabanos

- Skąd u ciebie krew?- głupio spytał Mieczyk, na chwilę odsysając się od ust Ereta.

- Każdy ma krew- Sąszysmark wzniósł oczy do nieba.

- Serio?- Zdziwił się Czkawka. Wtem zza burty dał się słyszeć ryk. Czkawka plasnął broczącą Astrid o pokład i podbiegł zobaczyć, co to.

Aklime71

To Szpadka wyskoczył z morza na KREKENIE. Spojrzała Eretowi prosto w oczy i rzuciła: - Powiedz "pa pa" zdrajco, bo widzisz je po raz ostatni. - tu odsłoniła swoje włosy, by ukazać oczom załogi zakazane owoce Matki Natury. Po chwili strzeliła focha forevera na forevera, a Eret zalewał się rzewnymi łzami.

Morderczy Kabanos

Plasnęła w wodę. Astrid ostatni raz plasnęła nogami o pokład i wykrwawiła się na śmierć. Eret plasnął o klatę Mieczyka, szlochając. Sączysmark plasnął, wywracając się na mokrym pokładzie. Czkawka plasnął sobie harpunem przez skroń. Wszyscy ocalali pływali i żyli długo, gejowo i szczęśliwie.

Kiedy białe jest czarne, a czarne jest białe

Wpis dodany 5.03.2016r

Cześć, tu Kabanos i Aklim po krótkiej przerwie. Tęskniliście? Mamy taką nadzieję :D A teraz już nie przedłużając, przedstawiamy świeżutkiego nexteła.

ACHTUNG : Poniższe treści są zbzikowane, niemoralne, pozbawione sensu, niepoprawne politycznie i grożą utratą mózgu tudzież prostaty. Czytacie na własną odpowiedzialność!!!

Aklime71

Dawno, dawno temu na wyspie zwanej Berk, mieszkało sobie stadko pasących się na zielonych łąkach wikingów. Była tam też grupka hormonalnych nastolatków o imionach: Miecia, Szpadel, Makrela, Koza, Astrideł oraz Czkawkęlina .

Morderczy Kabanos

Czkawkęlina, w skrócie Czkawka, była małą buntowniczką i lubiła uciekać z domu by polatać ze swoją smoczycą. Jej matka o tym nie wiedziała. Nikt nie wiedział, a to dlatego, że toczyli wojnę ze smokami.

Aklime71

Koza była córką Jorgensonówny, a miała takie imię bo dłubała często w nosie i pasała kozy. Lubiła też ubierać się w różowe sukienki.

Morderczy Kabanos

Miecia i Szpadel byli bliźniakami, ale prawdę powiedziawszy, nawet ich matka nie była ich w stanie rozróżnić.

Aklime71

No chyba, że zdjęła im pieluchy.

Morderczy Kabanos

Ale tego nie chciał robić nikt. Prawdę mówiąc, była to tajna broń przeciw-smokowa.

Aklime71

Gorsza niż bomby wodorowe.

Morderczy Kabanos

Makrela była szeroką dziewczynką, która chciała tańczyć w balecie.

Aklime71

Ale nie wynaleziono jeszcze baletu w czasach wikingów, więc nie mogła spełniać swoich marzeń.

Morderczy Kabanos

Astrideł był najbardziej napakowany. I tuż po urodzeniu, i w wieku 15 lat, kiedy toczy się ta historia.

Aklime71

Urodził się także rozdziewiczony.

Morderczy Kabanos

I z zarostem.

Aklime71

I z tatuażem na plecach mówiącym: "Kocham mamę kocham tatę, a najbardziej RUM!"

Morderczy Kabanos

Tak. Astrideł kochał mamę, nawet się do niej przytulał, ale tylko gdy nikt nie widział. Gdy ktoś patrzył ryczał tylko: „JEEŚĆ, KOBIETO!”

Aklime71

- DAWAJ MIĘSO A NIE CYCA!

Morderczy Kabanos

Matka odkrzykiwała mu zawsze, że ma już piętnaście lat, ale chłopak nie był zbyt bystry

Aklime71

Ani ładny.

Morderczy Kabanos

Ale miał muskulaturę, na którą leciała większość dziewczyn.

Aklime71

I chłopców.

Morderczy Kabanos

Chłopców też. Ale sam Astrideł pałał nieco szorstką miłością tylko do Czkawkęliny. Czasem nawet zdobywał się na rzuceniu jej kwiatkiem.

Aklime71

Tudzież baranim udźcem prosto w twarz.

Morderczy Kabanos

Czkawkęlina za każdym razem oblewała się uroczym rumieńcem.

Aklime71

Który pokrywał jej spłaszczoną od uderzenia twarz.

Morderczy Kabanos

Spłaszczoną czy nie, zazwyczaj przysłoniętą grzywką.

Aklime71

Lub zaczesanym na smoczą ślinę fryzem.

Morderczy Kabanos

Nikt nie wiedział, czym Czkawkęlina zaczesuje włosy, chociaż o ten super wytrzymały specyfik tłukły się wszystkie kobiety na Berk.

Aklime71

Między innymi Miecia, Koza i Makrela.

Morderczy Kabanos

Żadna z nich nie podejrzewała, że noszą na głowach ślinę ich największego wroga.

Aklime71

Czyli ślinę Astrideła.

Morderczy Kabanos

Astrideł był smokiem Czkawkęliny, która nazwała go tak po tym, jak uratowała mu życie. Co z tego, że ratowała go dlatego, że to ona chciała go zabić.

Aklime71

Tymczasem Koza i Makrela poszły na ryby.

Morderczy Kabanos

Kłóciły się o to, czy pójść nad jezioro, czy może na plażę, więc w efekcie poszły do lasu.

Aklime71

Gdzie zobaczyły jak Astrideł zdradza Czkwkęlinę z... Astridełem?

Morderczy Kabanos

Wędki wypadły im z rąk, gdy zobaczyły groźnego smoka tulącego się do chłopaka, za którego dałyby się pokroić.

Aklime71

Więc rzuciły się na nich z pięściami pełnymi robaków na ryby.

Morderczy Kabanos

I przyłączyły się.

Aklime71

Do zbiorowego zdradzania Czakwkęliny.

Morderczy Kabanos

W której również się podkochiwały. Relacje na Berk były nieco dziwne.

Aklime71

Prawie jak w mitologii nordyckiej, jednakże jeszcze tam, ludzie nie rodzili się sami z siebie, a połączenie dwóch wikingów nie dawało np. smoka.

Morderczy Kabanos

Ale nikt nie wiedział, co może dać połączenie smoka i człowieka.

Aklime71

Dopóki...

Morderczy Kabanos

Dopóty. Do właśnie teraz.

Aklime71

Bo okazało się, że Astrideł będzie miał małego Astrideła z Astridełem.

Morderczy Kabanos

Postanowili nadać mu imię Yaoi. (xDDDDDDDDDD- przyp.aut)

Aklime71

Ale musieli poczekać aż wykluje się z jajka.

Morderczy Kabanos

Co trwało całkiem długo.

Aklime71

Bo 40 lat.

Morderczy Kabanos

Gdy wykluł się prawdziwy półsmok, wszyscy wydali jęk rozczarowania, ponieważ górną połowę ciała miał smoczą, a od pasa w dół- ludzką.

Aklime71

To był chłopiec. Astridełowie byli dumni z córki.

Morderczy Kabanos

A córka tylko zaskrzeczała, po czym odleciała w niebo.

Aklime71

Razem z Czkawkeliną, która została sierotą.

Morderczy Kabanos

Nie wszystkie smoki były tak przyjaźnie nastawione do ludzi jak Astrideł.

Aklime71

Więc przy pierwszej lepszej okazji pożarły Czkawkęlinę.

Morderczy Kabanos

I wypluły jej kości obok kości jej porwanych wcześniej rodziców. Albo jakichkolwiek innych ludzi, ale duch Czkawkęliny wolał myśleć, że to jej rodzice.

Aklime71

Tym czasem na Berk COŚ się wydarzyło.

Morderczy Kabanos

COŚ było wielkie.

Aklime71

Wielkie jak kinol RIP Stoika.

Morderczy Kabanos

Gromada smoków zaatakowała Berk ale zamiast zabijać mieszkańców, porwała ich do wielkiego wulkanu.

Aklime71

Gdzie wrzuciła ich do wrzącej lawy więc, tak czy owak, umarli.

Morderczy Kabanos

Berk stało się puste, niszczejące i ponure.

Aklime71

Jak serce Astrideła.

Morderczy Kabanos

Który cały czas latając z wyspy na wyspę, szukał swojej córki.

Aklime71

A nie mógł jej znaleźć bo latał na swojej córce, która była jego synem, ale wulkan wypalił mu oczy i nie mógł tego dostrzec.

Morderczy Kabanos

A ona szukała jego, ale nie była zbyt mądra i nie potrafiła dostrzec, że siedzi on na jej grzbiecie.

Aklime71

Więc poleciała do domu znudzona.

Morderczy Kabanos

On spadł do oceanu i utonął.

Aklime71

Smok również.

Morderczy Kabanos

Ich szkielety ułożyły się w dziwny kształt, który po wielu milionach lat archeolodzy odkopali i nazwali dinozaurem.

Aklime71

A konkretnie ten gatunek nazwali Kazirozaur.

Morderczy Kabanos

Wystawili go w wielkim Tate Museum i przechodzącym obok dzieciom zasłaniano oczy.

Combo Hitler

Wpis dodany 23.04.2016r

Kabanos drobiowy bardzo przeprasza za przerwę w dodawaniu kontentu. Część kabanosowa uważa, że zasłanianie się egzaminami jest frajerskie, bo i tak się do nich specjalnie nie przygotowywała, a jak uważa część drobiowa nie wie, bo pisze ten wstępniak sama. Uznajcie więc, że nam się nie chciało. To jest rozgrzewka, niedługo wracamy na pełnej petardzie z nowymi bzdurami i nowym, dodatkowym formatem wymyślania bzdur c: enjoy

kabanos (w imieniu drobiowego)

Morderczy Kabanos

Czkawka popylał na Szczerbatku bardzo szybko. Otrzymał od Astrid wiadomość, że na Berk pojawił się gość.

Aklime71

A gościem tym okazała się być jego martwa od 3 miesięcy matka.

Morderczy Kabanos

Czkawka lekko się zdziwił, gdy zza niej wyskoczył niski ziomek z grzywką na lewo. Mimo to przytulił ich oboje.

Aklime71

Chłopakowi strasznie spodobały się stylowe wąsy gościa, więc postanowił zapuścić sobie takie same.

Morderczy Kabanos

Wyglądały bowiem jak mały kwadracik po nosem typka. Kwadrat był ulubioną figurą Czkawki i Astrid usilnie starała się wyglądać kwadratowo

Aklime71

Zrobiła sobie nawet kwadratowe implanty w brzuchu.

Morderczy Kabanos

Na które patrzył się ze zdziwieniem typek. Inni już przywykli.

Aklime71

Nagle wszyscy zaczęli się opętańczo śmiać.

Morderczy Kabanos

Wszystko przez Stoika, który...

Aklime71

był ojcem Czkawki. (drama to moje drugie imię B) – przyp. Aut.)

Morderczy Kabanos

I gdy ujrzał cudownie zmartwychwstałą Valkę zapłakał. Męskimi, wikińskimi łzami.

Aklime71

Nawet nie udawał, że to pocą mu się oczy.

Morderczy Kabanos

Rzucił się przytulać i całować żonę, ale wtedy drogę zagrodził mu typek krzycząc NEIN

Aklime71

I wymachujący swoim....

Morderczy Kabanos

zdartym z ramienia kawałkiem materiału.

Aklime71

A ten materiał był czerwony i miał takie czarne słoneczko na środku.

Morderczy Kabanos

Wyglądało bardzo ładnie, niemniej Stoik zmarszczył brwi, bo nie lubił, jak coś oddzielało go od żony. No chyba, że było to 100 km wody.

Aklime71

Tudzież kula ognia przebijająca się przez jego klatkę piersiową. Albo jezioro lawy. Ewentualnie inhalator.

Morderczy Kabanos

Ale jakiś typek ze smoczym łajnem po nosem? Nie, na to Stoik nie mógł pozwolić.

Aklime71

Zadzwonił więc z banana do szatana i kazał ściągnąć na Berk Gwiazdę Śmierci.

Morderczy Kabanos

Która przyleciała po chwili i niebo zasnuło się czernią, a ze smoczych gardeł wydarł się Marsz Imperialny.

Aklime71

To była piękna wizja, ale okazało się, że podatek od podróży międzygalaktycznych jest zbyt drogi, i trzeba wcielić w życie plan C, zwany też...

Morderczy Kabanos

- NEIN. To ulizany typek wciął się narratorowi w słowo.

Aklime71

- SZNELA, FOLOŁ MI - krzyknął murzyn Kali zza planu.

Morderczy Kabanos

- NEIN!

Aklime71

- JA JA!

Morderczy Kabanos

To Śledzik poliglota podbiegł do typka, który wyraźnie się ucieszył.

Aklime71

- Ja chcieć wasza dusza na horkruksa - odezwał się nagle Voldemort.

Morderczy Kabanos

- You shall not live! - Krzyknął Gandalf, celując laską w typka.

Aklime71

- Expecto Kedavra - wrzasnął Harry, gdy już wygramolił się spod Opla.

Morderczy Kabanos

- Tinky winky, tinky winky - powiedział Dipsy obejmując Astrid i przyprawiając ją o zawał.

Aklime71

- ENOUGH! - ryknął Szczerbek.

Morderczy Kabanos

A wtedy typek, w ciszy jaka zapadła, ryknął: NEIN!

Aklime71

Miska, z której Pyskacz chłeptał sobie miód, wpadła nagle w rezonans i zaczęła śpiewać: "Ameno"

Morderczy Kabanos

"Dorime"

A Straszliwce zaczęły krążyć wokół typka przeprowadzając magiczną przemianę w księżniczkę.

Aklime71

I nagle wszystko pizgło od tej dziwności, było wielkie eksplołżyn, i nawet Voldek tym razem nie przetrwał.

Amen

.

Morderczy Kabanos

.

Tramwaj zwany pożądaniem

Wpis dodany 24.06.2016r

ALERT ALERT USPRAWIEDLIWIENIE

Niniejszym ogłaszamy, że niczego nie żałujemy. Po prostu jesteśmy leniwe i bardzo oryginalne, napiszę więc teraz że koniec roku w szkole to bardzo gorący okres i zabiera dużo czasu. Nie ma to nic wspólnego oczywiście z tym, że i tak się nie uczyłyśmy ani w czerwcu, ani przez cały rok (czy 3 ale kto by to liczył). Czujemy się usprawiedliwione i niczego nie żałujemy c: 

PS. Dziś będzie 2 w 1 dlatego ponieważ gdyż WAKACJE, więc spodziewajcie się niespodziewanego i jeszcze jednej szalonej historii już dziś wieczorem c:

Emilken w imieniu obu

Mateuszlu1(Gość honorowy poproszony o wymyślenie pierwszego zdania)

Było ciepło.

Morderczy Kabanos

Ciepły był tak dzień, jak i główny bohater naszej historii- Sączysmark.

Aklime71

Ponieważ płonął żywym ogniem.

Morderczy Kabanos

Żeby tylko ogniem. To była wręcz szatańska pożoga pożądania.

Aklime71

Która rozpalała w nim niegasnący płomień, który nie mógł znaleźć sobie ujścia.

Morderczy Kabanos

Jego obiektem westchnień i przyczyną nieprzespanych nocy był nie kto inny, jak...

Aklime71

...najznamienitsze bóstwo wikingów - FAPOLLO.

Morderczy Kabanos

Wioskowi rzeźbiarze co i rusz wykonywali kolejne podobizny Fapolla, ale tegoroczna przebiła wszystkie inne.

Aklime71

Ponieważ ależ gdyż była zrobiona z ...

Morderczy Kabanos

...baraniego mięsa.

Aklime71

Baraniego mięsa i marynowanych makreli, gdzie nie gdzie z dodatkami starych onucy dla wyrazistości.

Morderczy Kabanos

Taaak, Fapollo był wspaniały. Potężna mięsna klata sprawiała, że Smarkowi ciekła ślinka. Tym bardziej, że po wiosce przechadzał się model pozujący rzeźbiarzom- Stoick Ważki. ( DAFAK XDDDDDDDDDDDDDD- przyp. aut.)

Aklime71

Cóż, a przynajmniej tak było 40 lat temu, kiedy Stoik był jeszcze brodaty, rudy i "młody".

Morderczy Kabanos

Teraz... cóż. Każda rzeźba Fapolla była grubsza i bardziej zgarbiona, ale nie szkodzi. Dzięki temu w brzuch szło więcej pysznego mięsa.

Aklime71

Poza tym - cóż to za facet beż piwnego mięśnia?

Morderczy Kabanos

Żodyn.

Aklime71

Jednak Sączysmark miał także wyjątkowo mocnego rywala, który także zabiegał o względy Fapolla. A osoba ta to oczywiście...

Morderczy Kabanos

...Pyskacz.

Aklime71

Nie wiedzieli jednak że Fapollo notorycznie zdradza ich obu z ...

Morderczy Kabanos

...Czkawką.

Aklime71

A kiedy zdradzali tak Pyskacza i Sączysmarka, okazało się że przez to w ciąży jest...

Morderczy Kabanos

...Astrid.

Aklime71

Która po 3 latach urodziła...

Morderczy Kabanos

Herosa. Najpotężniejszego człowieka jakiego ktokolwiek widział. Ale i tak był słaby w porównaniu z wikingami. Nie wyciskał Gronkla na klatę i nie żonglował Straszliwcami. Ogólnie był chuchrem.

Aklime71

Był chuchrem ale miał jedną rzecz, której nie mieli żadni wikingowie.

Morderczy Kabanos

W pełni sprawny i działający mózg.

Aklime71

Z AŻ jedna pomarszczona komórką.

Morderczy Kabanos

Dobre i tyle.

Aklime71

I w dodatku szarą, a nie tęczową.

Morderczy Kabanos

Na herosa wołali Heros.

Aklime71

Czasem też wołali go Sreros, gdyż jak był mały to... to nie wszystko co z niego wychodziło byłe takie całkiem małe.

Morderczy Kabanos

A czasem, gdy mieli wyjątkowo dobry dzień potrafili zrobić niewyobrażalne językowe kombo po którym padali wyczerpani: Heros Sreros.

Aklime71

Jedynie Astrid była inteligentniejsza od nich wszystkich i nazywała go po prostu - Kotek Bez Galotek

Morderczy Kabanos

Dlaczego bez galotek nie jest chyba specjalnie problematyczne w domyśleniu się.

Aklime71

Jednak trudniejsza rzecz była w domyśleniu sie czyim dzieckiem jest w końcu Sreros. Oczywiście faceci wikingowie nie uważali, że należy poszukać jego ojca, ale matki (to że Astrid go urodziła będąc dziewicą nie było ŻADNYM dowodem).

Morderczy Kabanos

Po pewnym czasie pomysł zarzucono, ponieważ nikt nie chciał się przyznać do takiego słabeusza, a Astrid kochała go i powtarzała mu, że taki przystojniak na pewno znajdzie dziewczynę. Problem rozwiązał się sam.

Aklime71

Ponieważ gdy Sreros skończył 13 lat i przekroczył próg wanny udowadniając że jest prawdziwym mężczyzną, nad jego głową zaświecił znak boga Fapolla, a było to...

Morderczy Kabanos

...słonko z uśmiechem facepalmującego Mieczyka

Aklime71

To było ZNAK.

Morderczy Kabanos

Ale Astrid nie była tą, dla której był przeznaczony, bo po prostu rzuciła w syna ręcznikiem.

Aklime71

Cios był tak mocny że Sreros umarł.

Morderczy Kabanos

I wtedy z niebios zagrzmiało potężne ,,Nosz Kuźwa"!

Aklime71

Przed Astrid ukazał się sam Fapollo.

Morderczy Kabanos

Przybrał postać ostatniej osoby pozującej do jego podobizny.

Aklime71

Czyli Kotka Bez Galotka.

Morderczy Kabanos

Co spowodowało zapętlenie, ponieważ Fapollo przybrał postać osoby ostatnio pozującej do rzeźby podobizny Fapolla która była rzeźbiona na podobieństwo Fapolla który właśnie zstąpił na ziemię...

Aklime71

- KTO ŚMIAŁ ROZDZIEWCZYĆ MOJEGO SYNA?! - ozwał się rozwścieczony bóg.

Morderczy Kabanos

Astrid szczęka opadła na ziemię.

- Raczej kto się odważył.

Aklime71

- No panie Fapollo, ale to ty... No ty to zrobiłeś...

Morderczy Kabanos

Fapollo przestał rozumieć.

Aklime71

Astrid przestała rozumieć. Sreros przestał oddychać.

Morderczy Kabanos

Jego serce zaczęło bić.

Aklime71

Wybijało rytm miłości do jego prawdziwego ojca którym była Astrid.

Morderczy Kabanos

Astrid i matką i ojcem. Chyba Odyn miał z tym coś wspólnego.

Aklime71

Odyn osobiście do niczego się nie przyznawał. Wolał za to wtranżalać kolejną tonę szczeżmordę żelków (śmiejżelków ewentualnie, ale te sa dla dzieci a nie dla mężczyzn).

Morderczy Kabanos

Ewentualnie wpitalać popcorn garściami, gdy w którejś z wikińskich rodzin dochodziło do dramatów, zdrad i rzucania stołami.

Aklime71

A potem dzielił się tym z innymi bogami na licobuku.

Morderczy Kabanos

Bogowie mieli w sumie fajne życie. Bardzo wesołe i leniwe.

Aklime71

Ale wróćmy do przyziemnych spraw i naszego pierwszego bohatera - Smarka.

Morderczy Kabanos

Smark wędrował po wiosce bez celu od kiedy matka wyrzuciła go z domu, argumentując to tym, że powinien znaleźć żonę i to jej wyżerać jedzenie z lodówki.

Aklime71

Z lodówki, której oczywiście nikt nie posiadał.

Morderczy Kabanos

Lodówką bowiem nazywano lodowiec 8 wysp dalej. Był wspólny. Tam przechowywano niezjedzone resztki zostawione na później.

Aklime71

Żart. Nie było żadnych resztek. Ani później. Wikingowie żyli zasadą - zjedz albo zostań zjedzony.

Morderczy Kabanos

To drugie zdarzyło się tylko raz- dalekiemu przodkowi Czkawki. Ktoś po prostu potrzebował wykałaczki.

Aklime71

Dlatego Sączysmark wyruszył w żeglugę do Lodówki.

Morderczy Kabanos

Bardzo zaskoczyła go osoba, którą tam zastał.

Aklime71

A była to... lodówka

prawdziwa

elektryczna

LODÓWKA

Morderczy Kabanos

Sączysmark padł przed nią na kolana. Lodówka zrobiła wrr i ze środka wyskoczyła Matka Bliźniaków.

Aklime71

Która wyglądała jak mikrofala z nogami i włosami do ziemi blond.

Morderczy Kabanos

Popatrzyła na niego i burknęła:

- No co? Nigdy nie odesłałeś kobiety do kuchni? Przeniosłam to na wyższy poziom.

Aklime71

Sączysmark miał zawał.

Morderczy Kabanos

Mikrofala zarzuciła włosami i wciągnęła go do lodówki która okazała się być portalem.

Aklime71

Portalem do Hogwartu.

Morderczy Kabanos

Ron i Lavender przerwali na chwilę całowanie gdy przed nimi teleportowała się mikrofalówka ciągnąca człowieka po ziemi.

Aklime71

Ale nie zwrócili na to większej uwagi niż gdy Harry umarł.

Morderczy Kabanos

W starciu z Zybaliszkiem.

Aklime71

Mikrofala zabrała Smarka do Piguły.

Morderczy Kabanos

Kobieta pokiwała ze zrozumieniem głową i w milczeniu podała mu Amortencję.

Aklime71

Smark...Zakochał się?

Morderczy Kabanos

To mało powiedziane. Oszalał z miłości. On i mikrofalówka pobili Rona i Lavender w rankigu najcałuśniejszej pary w szkole.

Aklime71

A z tej miłości zrodzili się Szpadel i Miecia junior.

Morderczy Kabanos

Czyli dwie małe mikrofalówki biegające i piszczące po całym Hogwarcie.

Aklime71

Gdy dzieci osiągnęły młodzieńczy wiek 76 lat, duchy rodziców uznały że pora powiedziec im prawdę.

Morderczy Kabanos

Gdy mikrofalki dowiedziały się skąd pochodzą przegrzały im się obwody i umarły.

Aklime71

A ich duchy wróciły do Berk.

Morderczy Kabanos

Gdzie straszyły wszystkich po kolei, a szczególnie upodobały sobie Herosa i jego rodziców- Astrid.

Aklime71

Ale Sreros nie dawał za wygraną.

Morderczy Kabanos

Pewnego dnia postanowił skończyć ze strachami straszącymi go po nocach i powodującymi moczenie.

Aklime71

Więc zabił siebie i swoich rodziców aby to ich duchy straszyły inne duchy.

Morderczy Kabanos

W ten sposób Smark i Heros zaczęli budować dwie armie walczące na śmierć i śmierć.

Aklime71

Spór ten rozstrzygnął Czkawka, który ukradł Hermionie zmieniacz czasu i cofnął się w czasie i sprawił, że Astrid była tylko matką swojego dziecka więc Sreros sie nigdy nie narodził, nie był potomkiem Apolla i wszyscy umarli szczęsliwie.

Morderczy Kabanos

Koniec.

Aklime71

Koniec.

Advertisement