Jak Wytresować Smoka Wiki
Advertisement
Jak Wytresować Smoka Wiki

Witam w moim pierwszym opowiadaniu na tym wiki. Informacji nie ma, więc zaczynajmy.

Rozdział 1.[]

Narrator

Na pewnej wyspie o nazwie Berk, mieszkał syn wodza. Choć na takiego nie wyglądał. Ten chłopak to Czkawka. Każda osoba z plemienia, która skończyła piętnaście lat, zabiła już smoka. Tylko nie Czkawka. Dla niego każdy dzień był coraz gorszy.

- Cześć - Powiedział chłopak do akademii na zajęcia. Choć wiedział, że nikt mu nie odpowie, no może oprócz jego jedynego przyjaciela, Pyskacza.

- Witaj Czkawko - Odpowiedział Pyskacz - dzisiaj porozmawiamy o obronie przed smokami. - dodał.

Kilka godzin później.

Czawka siedział sobie nad Smoczym Urwiskiem i patrzył na gwiazdy, i jakże piękny zachód słońca. Lubił to robić, pozwalało mu to się oderwać od smętnej rzeczywistości. Po chwili jednak usłyszał dziwny ryk. Chłopakowi coś mówiło, aby się tam udać. To co tam zobaczył zwaliło go z nóg. Była tam prawdziwa Nocna Furia. Smok patrzył na niego. Po chwili Furia zaczeła warczeć. Czkawka spadł po kamieniach na dół.. Jakby coś go popchnęło. . Po chwili zobaczył w jego łapie strzałę. Ktoś musiał go, albo ją postrzelić. Nie wiele było wiadomo o smokach z tego gatunku. Zaczął podchodzić do smoka. Nie wiedząc czemu. Wystawił rękę i spuścił wzrok. A on przybliżył głowę, dzięki czemu ręka chłopaka dotknęła smoka.

- Co ci się stało. - Zapytał smoka, choć wiedział, że nie odpowie.

- Wrauuu. - Smok jakby pisknął z bólu, ponieważ chłopak chciał wybrać strzałę.

Czkawka posiedział ze smokiem jeszcze kilka godzin. Potem chciał zabrać Furie do domu. Zrozumiał jednak, że nie może. Postanowił ukryć przyjaciela, aby nikt go nie znalazł. Potem sam wrocił do wioski.

- Gdzie byłeś? - Zapytał tata chłopaka, gdy ten wrócił do domu.

- Chodziłem po lesie. - Odpowiedział. - A teraz sorki, ale ide spać. - Dodał.

- Poczekaj chwilkę. - Zatrzymal Czkawkę.

- Co?

- Nie co tylko słucham!  - Troszkę sie wkurzył. Próbował go dobrze wychować. Jednak bez żony było mu trudno. Tak jak synowi

- Słucham mój ukochany tatusiu. - Powiedział z sarkazmem.

- Za 3 dni wyjeżdżamy na wyspe Gudark. - Stwierdził.

- Po co? - Zapytał chłopak z zaciekawieniem.

- Na szkolenie przyszłych wodzów. - Poinformował syna.

- Dobra. Mogę iść już spać?

- Tak - Odpowiedział chłopakowi.

Następnego dnia.

Chłopak obudził się bardzo wcześnie. Zjadl śniadanie i poszedł do SA na zajęcia. Gdy te się skończyły od razu popędził do Szczerbatka. Czkawka wczoraj dużo myślał i wyszło tak, że nadał smokowi imię. Nocnej Furii tam jednak nie było. Przyszły wódz  bardzo bał się o swojego przyjaciela. Zaczął go wszędzie szukać. Po chwili zobaczył wikingów z pochodniami. Od razu zaczął go szukać. Znalazł smoka w sieci. Szybko ją rozciął. Jednak Szczerbatek się nie ruszał.

- Szczerbatek szybko chodź. - Mówił do smoka. - Zaraz nas zabiją! - Smok zaczął się ruszać.

Po chwili byli już w jaskini. Chłopak po drodze złowił kilka ryb, dał je przyjacielowi. On zjadł je tak szybko, jakby nie jadł nic przez miesiąc.

Dzień wyjazdu

Przyszły wódz musiał się dziś obudzić wcześniej niż zwykle. Zjadł śniadanie. Następnie poszedł do portu gdzie czekała cała wioska. W końcu wódz wyjeżdżał na dosyć długo. Przez nieobecność Stoicka, wioską miał rządzić jego dobry przyjaciel, Pyskacz.

Advertisement