Jak Wytresować Smoka Wiki
Advertisement
Jak Wytresować Smoka Wiki
Alae, mellon nín !

latest?cb=20120801053614%7C100px



<tabber>O mnie=


They're taking the hobbits to Isengard!

—Legolas

All we have to decide is what to do with the time that is given to us.

—Gandalf

Kiedy człowiek szuka, zawsze coś znajduje, niestety czasem zgoła nie to, czego mu potrzeba.

—J.R.R. Tolkien

Ci, którzy mają coś do powiedzenia, na ogół są małomówni. Reszta pieprzy jak natchniona.

—Sławomir Kuligowski

I can't imagine a world without you in it

—Czkawka, Buffalord Soldier

For the love of Thor, take us WITH YOU!

—Czkawka, When Darkness Falls

There will always be a Hiccup and Astrid. Always.

—Czkawka, Blindsided

You have a habit of not dying when you're supposed to

—Johann, In Plain Sight

Przyjaciel to tylko kolejny wróg, który jeszcze się nie ujawnił.

—Skipper, Gorzka prawda
(fakt - gorzka, ale prawda)

Wprawdzie z doświadczenia wiem, że większość ludzi jest ślepa jak nietoperz, to jednak istnieją pewne granice.

—Japp, Śmierć w chmurach
(widać nie znał niektórych...)

Shut up, everybody, shut up! Don't move, don't speak, don't breath! I'm trying to think.

—Sherlock, Study in Pink


Tępi ludzie są jak tępe noże. Specjalnej krzywdy nie robią, ale jak wkurzają...


Man eston?

Estannen Eriel Vanya. Im elleth. Telin o Daur e-Ndaedelos.
Mae govannen ben aranarth nín, mellon.

Kim jestem?

Mae govannen!
Za dnia romantyczną elfką z Mrocznej Puszczy, szerzej znanej jako Mirkwood, bujającą w obłokach swojej wyobraźni. Po zmroku - nocną istotą, zsyłającą na ludzi koszmary dotyczące poprawnej polszczyzny i składni. Wstrzymującą czas. Zaciekłym wrogiem wiecznie płatającej mi figle autokorekty i równocześnie Autokorektą, napastującą drobiazgowymi rozprawkami porządne i nieporządne blogi. Wielbicielką analizatorni. Morderczą Panią Pierścień. Miłośniczką twórczości Tolkiena. Zapaloną czytelniczką kryminałów Agathy Christie. Uczennicą Mistrza Mieczyka. Fanką Lokiego. A ponadto jeźdźczynią smoczycy Valirox - Bystrookiej, przyjaciółką odchowanego przeze mnie pegaza imieniem Caladon, opiekunką gołębia pocztowego Flasha i podopieczną viriaila Aiferina, przybierającego postać ogromnego wilka... Tak, trudno powiedzieć, kim właściwie jestem.

★·.·´`·.·★·.·´`·.·★

Kiedyś przypadkiem, podczas jednej z podróży przez morza (czyt. kanały telewizyjne) wiatry zepchnęły mnie z kursu, pogubiły na wszechoceanie i tym sposobem znalazłam się jakieś dziesięć dni drogi na północ od Beznadziei i rzut beretem od Zamarzniesz na Śmierć. Trafiłam na Berk, do nieznanego mi, smoczego świata, a później, po nitce do kłębka, tutaj.

Szczerbatek - piękne stworzenie, czarne, zwinne i inteligentne. Czkawka - też piękne stworzenie, zwłaszcza od dwudziestego roku życia. (Wielbię jego brodę.) Hiccstrid - trzy razy tak. Jeśli jest coś, czym można mnie przekupić, to właśnie to (oraz karmelki, choć to bez związku). Smok - gdybym miała dosiąść, to Moldruffle, a z bardziej kanonicznych Potrójny Cios, Śmiertnik Zębacz albo Koszmar Ponocnik. Gdybym nie miała dosiadać - Szybki Szpic lub Dramillion.

★·.·´`·.·★·.·´`·.·★
Gildia Pióra

Heh, wikiowi znajomi ^^
Gildia Pióra to grupa, którą niegdyś stworzyli ludzie piszący coś na tej wiki, którzy wpadli na siebie zupełnie przypadkiem i dzięki swoim blogom. Rasy przeróżne, od elfa po konia. Poza mną należeli do niej Yetriss, Koniu, Domisia i Czarciousta.

★·.·´`·.·★·.·´`·.·★
latest?cb=20120813054919

|-|Co tu robię=

Czym się zajmuję na tej wiki?

Co tu robię? Staram się być, to przede wszystkim. Raczej nie lawiruję po stronach incognito, więc ciekawym nietrudno będzie dociec, co mnie w tym czasie zajmuje. Pilnuję porządku (tak, jestem perfekcjonistką) i pomagam w razie potrzeby oraz w miarę moich możliwości innym użytkownikom. Gdybyście czegoś potrzebowali, zapraszam na moją tablicę, Flash służy skrzydełkiem :)


Jeśli chcecie wpaść, zapraszam na bloga:



Gdzie najczęściej siedzę:
  • Blogi: Początkowo moim głównym zajęciem było czytanie blogów, pisanie blogów i komentowanie blogów. Obecnie już nie angażuję się w to na większą skalę, ale nadal czytam, jeżeli znajdzie się coś wartościowego. Jeśli wpadnie do serducha - trwam wiernie. I komentuję.
  • Artykuły: Zarówno małe, bieżące techniczne lub estetyczne poprawki, jak i szerokie, długoterminowe korekty. Rozbudowa sekcji najczęściej związanych z historią. Dość swobodnie czuję się w temacie serialu, zwłaszcza jeśli idzie o sezon Race to the Edge, więc często pracuję w sekcjach odnoszących się właśnie do niego. Zajmuję się także elementami związanymi z grami, głównie tymi dotyczącymi DreamWorks Dragons: Rise od Berk.
  • Galerie: Segregacja i selekcja obrazów, usuwanie duplikatów, układanie chronologii, wszelkie bardziej lub mniej techniczne zabiegi koło galerii - tam także można mnie spotkać.



I to w sumie by było na tyle.

Cuio vae, mellon nín!


latest?cb=20130316042852

|-|Cytaty=

Tak, mam pewną słabość do cytatów.
Co oznacza, że przygotowałam trochę tego towaru. Zapnijcie pasy.
Hint: Jeśli spis treści nie działa, przeładuj stronę.

Ważne

Freedom is life's great lie. Once you accept that, in your heart, you will know peace.

—Loki, The Avengers

I think loneliness disguises itself as cruelty.

—Tom Hiddleston

Don’t make people into heroes, John. Heroes don’t exist, and if they did, I wouldn’t be one of them.

—Sherlock, The Great Game

When you have eliminated all which is impossible, then whatever remains, however improbable, must be the truth.

—Sherlock, Hounds of Baskerville

Sadness is a matter of perspective, Hiccup. It is how you choose to view something that makes it happy, scary, intriguing or sad.

—Mala, A Matter of Perspective

Niepodobna dać komuś żywego pojęcia o jakiejkolwiek epoce swojego istnienia, o tym, co stanowi jej prawdę, jej znaczenie, jej subtelną i przejmującą treść. To niemożliwe. Żyjemy tak, jak śnimy – samotni...

Jądro ciemności

Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki.

Czas pogardy


Książki

- Poirot! Nie możesz robić takich rzeczy. Żeby podglądać prywatny list!

- Pleciesz głupstwa, Hastings. To absurdalne mówić "nie mogę", skoro już to zrobiłem!

Śmierć lorda Edgware'a

Byłby ze mnie doskonały fałszerz. Kto wie, może kiedyś się zdecyduję. Jeśli któregoś dnia mój Rolls-Royce opryska cię błotem, kiedy będziesz czekała na autobus, to znaczy, że uległem pokusie.

Morderstwo w Mezopotamii

- On się zawsze prosi, żeby go kopnąć w zadek.

- No i pani Leidner... kopnęła go?
- Nie. Raczej od czasu do czasu kłuła szpilką. To była jej stała metoda. Carl potrafi oczywiście każdego zirytować. Ale z drugiej strony szpilka to bolesna broń.

—Poirot i Emmett, Morderstwo w Mezopotamii

- Ale przecież pan nie wierzy, że Carl Reiter zamordował panią Leidner?

- Nie. Nie sądzę, aby człowiek mordował kobietę tylko dlatego, że przy posiłkach robiła z niego idiotę.

—Poirot i Emmett, Morderstwo w Mezopotamii

Nie powinno kobiecie ubliżać nazywanie jej suką. Taka suka jak ty, Betsy, jest więcej warta od wszystkich kobiet, które kiedykolwiek spotkałem.

—Stephen Horbury, Śmierć w chmurach

- Cóż mają tu do rzeczy powody? Dlaczego Julia zakochała się w Romeo?

- Po pierwsze, z całym szacunkiem należnym Szekspirowi, był pierwszym mężczyzną, jakiego w życiu spotkała.

—Teresa Arundel i Poirot, Niemy świadek

No i teraz jesteśmy już w domu! Adrenalina i nowokaina wchodzą w skład zastrzyku znieczulającego. Morley popełnił pomyłkę, stosując za dużą dawkę. Amberiotis wyszedł i dentysta uświadomił sobie, co zrobił, nie chcąc ponosić konsekwencji - palnął sobie w łeb!

- Z broni, której nigdy nie posiadał?

—Japp i Poirot, Pierwsze, drugie... Zapnij mi obuwie

- A zatem zrezygnował pan z praktyki przy Queen Charlotte Street.

- Jeżeli chciałby pan wyrazić się precyzyjniej, to raczej ta praktyka zrezygnowała ze mnie.

—Poirot i dr Reilly, Pierwsze, drugie... Zapnij mi obuwie

Nawet cienie na ścianach umilkły, gdy tych dwoje spojrzało na siebie tak, jakby właśnie usiedli na pierdzących poduszkach.

—Xemerius, Zieleń Szmaragdu
(Mistrz Romantyzmu :P)

- Dałem się naciągnąć pozbawionym skrupułów draniom.

- Draniom, którzy mieli taki sam charakter pisma jak ty i których nigdy nie odnaleziono - żachnął się Scriberson. - Zdumiewające.

Ogień Przebudzenia

Tutaj jest wiadro. Beczka stoi za drzwiami. Woda - w rzece. Siekiera w przybudówce, drewno na opał za chatą. Miotła przy drzwiach, a podłogę pewnie sam znajdziesz, zgadza się?

—Halt, Ruiny Gorlanu

Za każdym razem, kiedy Halt wynajdywał mu nowe zadanie, polecenie rozpoczynało się od czegoś w rodzaju "Niesamowite. Skąd na tym dywanie wzięło się tyle kurzu?" albo: "Odnoszę dziwne wrażenie, że kuchnia cierpi na dotkliwy brak drewna opałowego".

Ruiny Gorlanu

- Czyś ty oszalał? - spytał. - Jeśli uwolnię trzystu niewolników, nie zostanie mi ani jeden! I co wtedy zrobię?

- Jeśli się nie zgodzisz, możesz już ich w ogóle nigdy nie potrzebować, bo nie będziesz miał kraju.

—Ragnak i Halt, Bitwa o Skandię

Problemy odłożone na później mają to do siebie, że często same się rozwiązują.

—Halt, Bitwa o Skandię

Udało mi się znaleźć takie miejsce, gdzie mieliśmy jednocześnie wiatr od rufy, fale przyboju od sterburty i fale przypływu z cieśniny. Nie trzeba było wielu chwil, by ci groźni wojownicy stali się potulni jak owieczki - chociaż, po prawdzie, nigdy nie widziałem rzygającej owcy.

—Erak, Bitwa o Skandię

Łuk bez cięciwy to tylko jeszcze jedna rzecz do dźwigania. Łuk naciągnięty to broń.

—Halt, Bitwa o Skandię

Wspaniale, zjesz ze mną wieczerzę! - Wskazał ręką na chatkę. - Zapytam Edwinę, czy zechce przygotować coś dla jeszcze jednej osoby.

- Edwinę? - powtórzyła Alyss, z uśmiechem przylepionym do ust. Zerknęła na chatkę, zastanawiając się, czy Will trzyma tam cały tabun kobiet.

—Will i Alyss, Czarnoksiężnik z Północy

Okrążyłem polanę, zanim na nią wjechałem. Jeżeli w promieniu pięciu kilometrów ktokolwiek się przyczaił, zjem własny kołczan.

—Will, Czarnoksiężnik z Północy

- Być może Crowley za bardzo się posunął w latach, więc może lepiej, aby zrezygnował z leśnych podchodów i nurkowania w krzakach. Nie sądzisz? - odezwał się Will pogodnie. (...)

- Jedni sądzą tak, inni inaczej. Zważ, że komendant nic nie stracił z umiejętności bezszelestnego skradania się w terenie. Wedle mnie potrafi czynić to równie skutecznie teraz, co i kiedyś - podkreślił, z dodatkowym naciskiem.
Uśmiech na twarzy Willa powoli gasł. Oparł się pokusie, by łypnąć do tyłu przez ramię.
- Stoi za mną, prawda? - spytał Halta. Starszy zwiadowca potakująco skinął głową.
- Jest tu już od jakiegoś czasu, czyż nie? - pytał dalej Will, a Halt znowu przytaknął.
- On... znajduje się na tyle blisko, że zdołał usłyszeć, co ja tu wygadywałem? (...)
- Och, dobry Boże, wcale nie - rozległ się znajomy głos zza pleców Willa. - Ostatnio posunął się w latach, zniedołężniał, jest głuchy jak pień.

—Will, Halt i Crowley, Czarnoksiężnik z Północy

Znalazłem ją przy drodze, podążając do Seacliff - wyjaśnił Will. - Leżała w wysokiej trawie ranna, bliska śmierci. Poprzedni właściciel usiłował ją zabić.

Twarz Crowleya spochmurniała. Dręczenie zwierząt uważał za wyjątkową ohydę.
- Mam nadzieję, że rozmówiłeś się z tym osobnikiem? - spytał.
Will przestąpił z nogi na nogę. Nie był całkiem pewien, jak zwierzchnicy ocenią postępek, dzięki któremu uporał się z Johnem Buttle'em.
- Owszem, tak, w pewnym sensie - zająknął się. Zauważył, że Halt unosi brwi. (...) Crowley, tarmosząc psie futro, także podniósł wzrok.
- W pewnym sensie?
Will nerwowo odchrząknął.
- Musiałem coś z nim zrobić, ale nie z powodu psa. No, nie bezpośrednio z powodu psa. To znaczy, z powodu psa pojawił się tamtej nocy w mojej chacie, a potem podsłuchał, o czym rozmawialiśmy, i wtedy... Cóż, wiedziałem, że muszę coś przedsięwziąć, ponieważ usłyszał zbyt wiele. Wtedy Alyss powiedziała, że może będziemy musieli go... no wiecie... ale ja pomyślałem, że to może odrobinę zbyt drastyczne. A zatem, w końcu, to było najlepsze wyjście, jakie przyszło mi do głowy.
Przerwał, świadom, że obaj mężczyźni wpatrują się w niego z wyrazem całkowitego osłupienia.
- Chcę powiedzieć - powtórzył - że to tak jakby dotyczyło psa, ale tak naprawdę nie całkiem, jeżeli rozumiecie, co mam na myśli.
Nastała bardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie Halt wymruczał powoli:
- Nie, prawdę rzekłszy, ja nic nie rozumiem.

—Will, Crowley i Halt, Czarnoksiężnik z Północy

- Pędy - odpowiedział. I wyjaśnił: - Pędy często zwisają z wyższych partii drzew. Tyle że jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się napotkać pędów, które by rosły prostopadle do pnia.

—Will, Czarnoksiężnik z Północy

Will wykorzystał fakt, że najlepiej ukryć drzewo w lesie.

Oblężenie Macindaw

Jego zdumiewająca szybkość, siła, mistrzowskie opanowanie skandyjskiej taktyki negocjacyjnej wywarły na morskich wilkach potężne wrażenie. Skandianie nieodmiennie przedkładali solidną bijatykę nad wszelką inną wymianę argumentów.

Oblężenie Macindaw

Następnie Will, ciągle nie puszczając człowieczka, powlókł go w kierunku leśnej ścieżki prowadzącej najpierw ku ciemnemu jeziorku, a dalej wyprowadzającej do granicy Lasu Grimsdell i równiny przy zamku Macindaw.

- Wrócę za jakąś godzinę - zawołał przez ramię do Horace'a i Malcolma. - Muszę tylko wyrzucić śmieci.

Oblężenie Macindaw

- Ja nie chrapię - obruszył się Horace. Will uniósł brwi.

- Czyżby? - zdziwił się. - W takim razie lepiej przepędź tę kolonię morsów, które nocują w naszym namiocie.

—Horace i Will, Oblężenie Macindaw

Chwycił za skraj desek, dzięki czemu przyhamował Nilsa, wywijającego młyńca fragmentami drabiny. (...)

- Kiedy dotrzemy do Macindaw - mruknął wódz - proponuję, byśmy posłali przodem Nilsa. Niech wspina się pierwszy po drabinie, koniecznie z tymi dechami. W mgnieniu oka oczyści mury.
- Wybacz, skirlu - stęknął Nils. - Nie widziałem cię. Zwiadowcy też nie widziałem.
- W tym sęk - Gundar westchnął. - Zanim zaczniesz się kręcić jak obłąkany mleczarz wykonujący taniec na cześć Święta Wiosny, spojrzyj na wszelki wypadek przez ramię, do diabła!

Oblężenie Macindaw

- Istnieje więc spora szansa, że daszek się nie zajmie? - sapnął Horace. - Jak spora?

Will popatrzył na niego z nieskończoną cierpliwością.
- A co planujesz, Horace? Wyskoczysz, zgasisz płomienie, a potem łapką pomachasz ludziom na murach?

—Horace i Will, Oblężenie Macindaw

- Która to godzina? - zapytał.

- Jakieś pięć minut później, niż kiedy ostatnio pytałeś.

—Horace i Will, Oblężenie Macindaw

W głowie usłyszałem głos, wpełzający przez ucho i zwijający się wokół mózgu: Jam jest duch Delf, głos Fojbosa Apolla, zabójcy potężnego Pytona. Podejdź, poszukujący, i pytaj.

Miałem ochotę odpowiedzieć: Dziękuję, pomyliłem drzwi, szukam toalety.

—Percy, Złodziej Pioruna

- Posejdonie - mruknąłem. - Racz przyjąć moją ofiarę. I przyślij mi jakieś wsparcie, skoro już przy tym jesteśmy.

—Percy, Morze Potworów

Z miłością jest jak z kolką nerkową. Dopóki cię nie chwyci atak, nawet sobie nie wyobrażasz, co to takiego. A gdy Ci o tym opowiadają, nie wierzysz.

—Fringilla Vigo, Pani Jeziora

Żarty na bok, jak powiedział król Dezmod, gdy wśród uczty goście nagle zaczęli sinieć i umierać.

—Geralt, Pani Jeziora

Zaiste, jak mawiał król Dezmod, zaglądnąwszy po skończonej potrzebie do nocnika: „Rozum nie jest w stanie tego ogarnąć.”

—Yarpen Zigrin, Pani Jeziora

Wszystko jest możliwe. Niemożliwe po prostu wymaga więcej czasu.

Cyfrowa Twierdza

Wolna wola. Życie jest jak upadek z dachu. Możesz się zatrzymać? Nie. Możesz zawrócić? Nie możesz. Możesz polecieć w bok? Tylko w reklamie gatek do skakania z dachu. Wolna wola polega na tym, że masz wybór: pierdnąć w locie albo wytrzymać do ziemi. I właśnie o to spierają się filozofowie.

—Nutscracker, Hełm grozy

- Jest jeszcze krzesło i lustro. (...) Długo przed nim siedziałem. Czułem, że zaraz zrozumiem coś bardzo ważnego. Ale w końcu nic nie zrozumiałem.

- Zawsze tak jest.
- Co znaczy zawsze? Zawsze, kiedy długo siedzisz na krześle przed lustrem?
- Zawsze, kiedy wydaje ci się, że zaraz zrozumiesz coś ważnego. To jak świst kuli albo warkot samolotu. Jeżeli je słyszysz, to znaczy, że przelatują obok.

—Organizm(-: i Monstradamus, Hełm grozy

Filmy, seriale, gry

Człowiek jest jak wąż, który pożera własny ogon, by przetrwać.

Safari

- Jak żyjesz?

- Jak stonka. Siedzę cicho, nie rzucam się w oczy i wpi**dalam kartofle.

—Geralt i Talar, Dziki Gon

- Bogom niech będą dzięki!

- Nie mieszaj w to bogów. To sprawa dwojga ludzi.

—Geralt, Dziki Gon

Byłem głupi, a za głupotę się płaci. Ale za zdradę więcej.

—Letho, Dziki Gon

- Potem zaliczyli twarde lądowanie, Amosa wyrwało z butów i cisnęło nim o ścianę, a półka z książkami zrobiła resztę.

- Zawsze wiedziałem, że nadmiar wiedzy zabija.

—Yennefer i Geralt, Dziki Gon

Pingwiny

Myślałem, że przyniósł mi tę beczkę, aby oddać mi cześć. Ale wtedy ona WYBUCHŁA.

I to już nie było fajne!

—Julian, Zagrożony gatunek

Na słońcu jest rzeczywiście znacznie mniej cienia, wiesz?

—Julian, Błyskawiczne zniknięcie

Cieeeeę-cie! Po reżysersku to znaczy "morda".

—Julian, ZooTube

Ćwiczenie jest złem i służy tylko tym, którzy nie są idealni.

—Julian, Przyjaciel w pudełku

- Ogoniasty, wiem, że mnie tam słyszysz. I choć wiem, że nic z tego nie będzie, spróbuję przemówić ci do rozumu.

- Ha, powodzenia życzę.

—Julian, S.T.A.N.K.

Problem, który nie jest nasz, nie jest nasz.

—Skipper, Kaboom

Jeden dodatkowy procent napawa optymizmem.

—Skipper, Gołębie serce

- No i wróciliśmy, pokonawszy tych... inna nazwa na słabeuszy?

- Dyplomaci.

—Skipper i Kowalski, Operacja: Teatr

Sceptycy tkwili w błędzie. Można zbudować bombę wodorową z sardynek. Za to z kontrolą gorzej.

—Skipper, Kulki sądowe

- Kowalski, co nam wiadomo?

- Że jestem nieprzeciętnie inteligentny, ale nie lubię się tym chwalić.
- Kowalski, co tam na temat misji!
- Aaa…

—Skipper i Kowalski, Zemsta doktora Bulgota

- Kowalski, w prostych żołnierskich słowach!

- Inaczej najlepszy przyjaciel kobiety.
- Paralizator?
- Brylant!

—Skipper i Kowalski, Brylantowy król

- Jeżeli wierzyć tym symbolom, azteckiego, jak mniemam, pochodzenia, jesteśmy tutaj.

- A może powiedz mi coś, czego nie wiem.
- Pozbawiony śluzu żołądek strawi sam siebie.
- Powiedz coś, czego nie wiem, ale nie to. Może być coś na temat, na przykład.
- Magazyn z zaopatrzeniem na jedenastej.
- Szlag! Jest 10:57. Panowie, czas nagli.

—Kowalski i Skipper, Popcornowa panika

Sherlock

Sherlock: Zamknij się.

Lestrade: Nic nie mówię.
Sherlock: Myślisz, to mnie denerwuje.

Study in Pink

John: On uważa się za arcywroga. Czy ludzie mają arcywrogów?

Sherlock: Proponował ci pieniądze za szpiegowanie mnie?
John: Tak.
Sherlock: Zgodziłeś się?
John: Nie.
Sherlock: Mogliśmy się nimi podzielić. Pomyśl o tym następnym razem.

Study in Pink

Nie jestem psychopatą, tylko wysokofunkcyjnym socjopatą.

—Sherlock, Study in Pink

Anderson cisza, zaniżasz IQ całej ulicy!

—Sherlock, Study in Pink

Spróbuj nie wszczynać wojny, nim dotrę do domu. Inaczej powstaną korki.

—Sherlock do Mycrofta, Study in Pink

Sebastian: Mamy lukę w systemie. Znajdź ją. Zapłacimy ci pięciocyfrową kwotą. Oto zaliczka. Reszta później.

Sherlock: Nie potrzebuję zachęty, Sebastianie.
John: On żartował. Ja to wezmę.

The Blind Banker

John: Mamy coś? Umieram z głodu. ...Głowa. Odcięta.

Sherlock: Dla mnie herbata.
John: W lodówce jest głowa!
Sherlock: Tak.
John: Cholerna głowa!
Sherlock: A gdzie ją miałem włożyć?!

The Great Game

Sherlock: Nie obchodzi mnie, kto jest premierem i kto z kim sypia.

John: I to, że Ziemia kręci się wokół Słońca.
Sherlock: To nieistotne.
John: To wiedza z podstawówki! Jak można tego nie wiedzieć?
Sherlock: Wykasowałem zbędne informacje.
John: Wykasowałeś?
Sherlock: Posłuchaj. To mój twardy dysk. Zapisuję na nim tylko naprawdę przydatne dane. Zwykli śmiertelnicy wpychają sobie do głowy śmieci i mają problem z tym, co ważne. Rozumiesz?
John: Ale chodzi o Układ Słoneczny!
Sherlock: Do diabła, jakie to ma znaczenie?!

The Great Game

Słyszałeś o Sherlocku Holmesie? Zaraz go poznasz. Oczywiście to twoje śledztwo, ale dam ci dobrą radę. Daj mu pięć minut i uważnie wysłuchaj tego, co ci powie. Tylko powstrzymaj się, nie walnij go.

—Lestrade, Scandal in Belgravia

Sherlock: To jest szóstka. Nie wyjdę z domu dla niczego poniżej siódemki, tak jak uzgodniliśmy.

John: Kiedy to uzgodniliśmy?
Sherlock: Wczoraj.
John: Ale ja byłem wczoraj w Dublinie.
Sherlock: Nie moja wina, że nie słuchałeś.
John: Rozmawiasz że mną nawet, gdy mnie nie ma?
Sherlock: Nie wiem, a często cię nie ma?

Scandal in Belgravia

Pałac Buckingham. Walczę ze sobą, żeby nie zwinąć popielniczki.

—John, Scandal in Belgravia

Sherlock: Walnij mnie w twarz.

John: Walnąć?
Sherlock: Tak, walnąć. W twarz. Nie słyszałeś?
John: Właściwie zawsze mam wrażenie, że to słyszę, gdy z tobą rozmawiam, ale nigdy tak wprost.

Scandal in Belgravia

Sherlock: Dobra, chyba już starczy!

John: Pamiętaj, że byłem żołnierzem. Zabijałem ludzi!
Sherlock: Byłeś lekarzem!
John: Miewałem gorsze dni!

Scandal in Belgravia

Mycroft: Ma umysł naukowca albo filozofa, ale woli być detektywem. Jak to świadczy o jego sercu?

John: Nie wiem.
Mycroft: Ja też nie. Ale najpierw chciał zostać piratem.

Scandal in Belgravia

Sherlock: Chcę jakąś sprawę!

John: Miałeś! I trafiłeś harpunem zdechłą świnię.

The Hounds of Baskerville

John: Nie sil się na dowcip.

Sherlock: Chciałem przełamać lody.
John: Dowcip to nie twój styl, zostań przy lodzie.

The Hounds of Baskerville

Mówiłem prawdę, nie mam przyjaciół. Mam tylko jednego.

—Sherlock, The Hounds of Baskerville

John: Przestań. (...) Patrzysz, jakbyś mówił: „obaj wiemy, o co chodzi”.

Sherlock: Bo wiemy.
John: Ja nie. I dlatego mnie to wkurza.

The Reichenbach Fall

John: Zostań tu sam, jeśli chcesz.

Sherlock: Samotność mnie chroni.
John: Chronią przyjaciele.

The Reichenbach Fall

Moriarty: Jesteś po stronie aniołów.

Sherlock: Może po ich stronie, ale na pewno nie jednym z nich.

The Reichenbach Fall

It's a trick. It's just a magic trick.

—Sherlock, The Reichenbach Fall

I was so alone and I owe you so much. No, please, there’s just one more thing, mate, one more thing: one more miracle, Sherlock, for me.

Don’t ... be ... dead.

—John on Sherlock's grave, The Reichenbach Fall

Mycroft: John już nie mieszka na Baker Street, bo i po co? Minęły dwa lata. Ma swoje życie.

Sherlock: Jakie życie? Przecież mnie nie było.

The Empty Hearse

Mary: Ty jesteś…

Sherlock: Tak.
Mary: Boże.
Sherlock: Nie przesadzaj.
Mary: Skoczyłeś z dachu.
Sherlock: Nie.
Mary: Nie żyjesz.
Sherlock: Żyję, sprawdzałem.

The Empty Hearse

Sherlock: Czemu pani przyszła?

Pani Hudson: Zawsze przynoszę poranną herbatę. Zwykle wtedy śpisz.
Sherlock: Pani ją przynosi?
Pani Hudson: A skąd miałaby się brać?
Sherlock: Zakładałem, że po prostu się pojawia.
Pani Hudson: Winię twoją matkę.
Sherlock: Ja też. Mam listę zarzutów. Mycroft ma teczkę.

The Sign of Three

Sherlock: Serwetki. Łabędzie czy opera w Sydney?

Mary: Gdzie się tego nauczyłeś?
Sherlock: W moim fachu każda umiejętność się przyda. Pewne alibi zależało od zagięcia…
Mary: Nie jestem Johnem, wiem, kiedy kłamiesz.
Sherlock: Podpatrzyłem na YouTube.

The Sign of Three

Mycroft: Co mówimy o zbiegach okoliczności?

Sherlock: Wszechświat rzadko bywa tak leniwy.

The Sign of Three

I don't want to die... I don't want to die.

—Sherlock, The Lying Detective

Sherlock: It's okay. [hugs John]

John: It's not "okay".
Sherlock: No. But it is what it is.

The Lying Detective


Analizy i tym podobne, czyli z ironią o rzeczywistości

"Nie wiem tylko jak do niej dotrzeć."

Przez klatkę piersiową, ostrym nożem.

—Kalevatar

"- Ałłłłłłłłłaaaaaaaaa!!!!!!"

Powiedział kilkusetletni elf, doświadczony w bitwach wojownik.

—Pigmejka

Skrajnie zasmucone elfy nie chcą jeść swoich owoców, łysieją i wyrywają sobie pióra z piersi. Oh wait, może to jednak były papugi...

—Kalevatar

Cóż, rozsądni ludzie wiedzą, że lepiej nie narażać się tym, którzy mają dostęp do twojego jedzenia.

—Kalevatar

"Nie byli oni jedynymi, którzy skierowali swoje kroki właśnie tam."

Można by się nawet pokusić o stwierdzenie, że poszli tam wszyscy.

—Kalevatar

"Pewnego razu, mimo pełnego kosza, nadal czuła pusty kosz."

To się nazywa dysonans poznawczy. Ja na przykład mimo pozornie poprawnego tekstu czuję porażający bełkot.

—Kalevatar

"Naprawdę chciałby żeby to było obrzydzenie… Bo co innego to mogłoby być?"

Nie wiem. Dla wygody możemy nazwać to Stefan.

—Kalevatar

"Kilka liści, przeleciało smutno, niosąc wieść, o nadchodzącej zgubie."

- Jesteście w czarnej dupieeee... - zaszemrały liście i opadły, kołysząc się lirycznie.

—Kalevatar

"Długa belka, podtrzymywana kilkoma prętami, służyła za miejsce, gdzie uwiązuje się konie."

Hint: miejscem, gdzie uwiązuje się konie jest koniowiąz, który jest - uwaga - belką (pręty są opcjonalne:/). Czyli po zredukowaniu wszystkich niepotrzebnych rzeczy otrzymujemy zdanie: "Koniowiąz".

—Kalevatar

"Przemoknięty gość, wchodził już na czwarte piętro i lekko dyszał."

To jest warownia czy wieżowiec?

—Pigmejka

O, czyli byli tam jeszcze jacyś cesarscy. Jeden w drugiego ślepi, głusi, niemi, z koordynacją ruchową epileptyka, szybkością reakcji Enta i mózgiem rozwielitki - ale byli.

—Kalevatar

"Monotonne popijanie w samotności może przecież prowadzić do depresji!"

A obrażanie czyichś braci może prowadzić do utraty zębów. Tak tylko mówię.

—Kalevatar

Trzeba mieć naprawdę bogate życie wewnętrzne, żeby utożsamiać się z ławką, bez kitu.

—Kalevatar

Mózg mój powoli staje się rozjebion.

—Pigmejka

I nie, licentia poetica nie obejmuje tego, co jest zwyczajnie nielogiczne.

—Pigmejka

Bo wiadomo, że twórcy horrorów to katatoniczni psychopaci z empatią dębowego kołka.

—Kalevatar

Groby podrygiwały rytmicznie, ziemia drżała, nagrobki naparzały się płytami nagrobnymi i nawet okoliczne krzaki były lekko niespokojne.

—Pigmejka

Wystąpienie PUBLICZNE dla JEDNEJ osoby ma tyle sensu, co kampania wyborcza na bezludnej wyspie.

—Pigmejka

Ja nie mogę. Narrator uważa za osiągnięcie to, że bohater przez prawie cztery wieki poznał swoje miasto na tyle, żeby trafić do knajpy. Wow. Zaraz wyrazi swoją dumę z tego, że Anduin dysponuje tajnym i straszliwym skillem trafiania łyżką do paszczy.

—Kalevatar

"Jednakże, ochronę ci załatwimy."

Pigmejka: Nie wiemy kogo, ale będą wspaniali!
Kalevatar: Kupimy ci psa.
Pigmejka: Jamnika. To straszne bestie.

—PLUS

Bo jak uciekać, to tylko przez główną bramę, wiadomo.

—Kalevatar

I to jest ten moment, w którym Pain powinien ją wywalić z hukiem i świstem. Znaczy, jeśli ona nawet po wykonaniu badania nie odkryła, że Deidara jest facetem, to lepiej nie dopuszczać jej do pacjentów na odległość wideł.

—Kalevatar

Wyjść tam bez maczety mogą tylko ci, którym zbrzydło życie. Kraina Latających Siekier normalnie.

—PLUS

- Strona bierna - robisz to źle, wywołując wizje kobiety z młotkiem i gwoździem do przykuwania uwagi.

- Wizja kobiety z młotkiem i gwoździami - zbliżającej się do Harry’ego - to dobra wizja.

—Kalevatar i Pigmejka

Słodziak z niego, nie? Mam nadzieję, że go kombajn przejedzie.

—Kalevatar

"Pewnie się ludzie zastanawiają dlaczego rodzice zmarli…"

No więc ja nie bardzo, bo wiem, że zginęli na OPR (Opkowy Pomór Rodziców), ale może innych to ciekawi.

—Kalevatar

Pisakowi się chyba wydaje, że jak żaglowiec szybko płynie po spokojnych falach, to się ma wmordewind jak na motocyklu.

—Szprota

Severusie, skocz po szkło. Hagridzie, przynieś bierki! Za moment zaczynamy radę pedagogiczną.

—Kalevatar

"W tym momencie na miejsce czarnego psa pojawił się dawny więzień Azkabanu Syriusz Black, który według wszelkich informacji powinien być martwy od trzech miesięcy."

I który według wszystkiego, co wiemy o animagii, właśnie objawił się przed gromadą uczniów na waleta.

—Kalevatar

Error 404, sens not found.

—Kalevatar

Sens popełnił samobójstwo, Logikę aŁtoreczka zamordowała i zakopała w ogródku pod jabłonią, a Interpunkcja miała groźny wypadek.

—PLUS

Opko więc traktuje o liczącym tysiące lat i przeżartym nienawiścią potwornym kucyku zwanym Travis. Gdzieś na świecie ktoś wpadł na ten pomysł i uznał, że to ma potencjał. Zgroza.

—Kalevatar

"Burmistrz zatrzymała przybysza.

- Musisz wypełnić dokumenty w razie próby kradzieży działki.
Przybysz westchnął i zapytał:"
Pigmejka: - A jak twoim zdaniem można ukraść działkę? Wynosi się ją na plecach?
Kalevatar: Można nie zapłacić dilerowi i spierdz*elić.

—PLUS

"Upiór Pierścienia stał w ciszy z mieczem wymierzonym w stronę fioletowego jednorożca z różowo-ciemnofioletową grzywą."

Wydrukuję sobie to zdanie i powieszę na ścianie. Takiego levelu absurdu nie spotyka się każdego dnia.

—Kalevatar

"Po kilku blokach Upiora wreszcie znalazł lukę w jego obronie i wbił mu miecz w miejsce, gdzie powinna znajdować się głowa."

Pigmejka: Niestety, znajdował się tam czajnik.
"Usłyszał przerażający pisk."
Pigmejka: Woda się zagotowała.

—PLUS
(kochajmy czajniki <3)

"Skąd oni wszyscy tu się wzięli?? Co robi ojciec i jak zareaguje gdy pojawie się w domu?? Jaka czeka mnie kara?? Co powie na temat orków i tego, co przekazał mi umierający jeniec?? Hmmm, kim jest ten przystojny Człowiek??"

KWIK. Czy uda nam się uratować świat? Czy wróg jest bardzo silny? Jak zdobyć numer telefonu Piotrka z naprzeciwka?

—Pigmejka

"Spojrzał w okno. Ciągle padał deszcz. Ostatnio polubił taką pogodę."

To się nazywa dojrzewanie. Albo, w przypadku Anglików, syndrom sztokholmski.

—Kalevatar

"Gryffindor uczył go teleportacji i telepatacji (...)"

- Tele...patacja? o.O
- No nie wiem, co cię dziwi. Używasz telepatii patatając na jednorożcu.

—Koona i Dżul

"Czemu wakacje nie mogą trwać cały rok?"

Skończysz studia na kierunku filozofia i twoje marzenia się spełnią!

—Niekryty

Faceci to jest najbardziej egoistyczna banda hipokrytów w historii życia na ziemi. Naprawdę. Podejrzewam, że jesteśmy gorsi nawet od feministek...

—Niekryty

I snajper dupa, kiedy wrogów kupa, a w dodatku są wyposażeni w czołg.

—Gambri

Inne, z życia wzięte

Powiedz im, że każdy autobus jest tak skonstruowany, że dowolna liczba osób może za nim biec.

—Rabsztyn 2018 xDD

Małżeństwo to nie loteria. Na loterii czasem się wygrywa.

—tru.

Jeśli wydaje ci się, że wszystko idzie dobrze, to masz rację -  wydaje ci się.

—jakby ktoś jeszce nie wiedział, że warto być pesymistą xD

Nigdy nie polemizuj z idiotą – najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem.

—warto zapamiętać

- Jak to jest, że rzeka płynie?

- Czasami ryby ją napędzają.

—jeśli nawet, to na pewno nie łososie :P

- Co dziś jadłaś?

- Pół kebsa.
- Bułkę i psa?!

—mówcie wyraźnie, dzieci xD

- Te dzieci w ogóle powinny mieć ciemne włosy, bo Czkawka był raczej homo.

- Ale nawet gdyby był hetero...

—...zygotą, czyli biologia na przykładzie JWS :P

- Ja i tak obstaję przy tym, że geny dwojga ludzi łączą się w jakiś konkretny sposób...

- Syn po prostu nie jest Czkawki. Do tego nie potrzeba prawdopodobieństwa ( ͡° ͜ʖ ͡°)

—biologii ciąg dalszy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

"Musimy przemyśleć nasze działania, a nie działać pod wpływem emocji."

Nie jesteśmy czajnikami, Czkawka. Jak się w nas gotuje, nie musimy od razu piszczeć.

—chciałam tylko powiedzieć, że uwielbiam czajniki C:

Czuję się połamana w każdym kierunku. Zupełnie jak skrzydła Wichury w serialu.

—czyli potężnie xD

- Idziesz i widzisz jeden ślad gówna. "Sprzątałabym." Idziesz i widzisz drugi ślad gówna. "Sprzątałabym". Po czym widzisz całą kupę gówna. "Herkules by sprzątał. Stajnia Augiasza."

- Przydałby się przycisk "usuń wszystkie blogi".
- Nie, bo nie chodzi o to, żeby konie wymyć razem z gównem...

—taka moderska rozmowa

Wyobrażasz sobie Szczerbatka, jak tylną łapką miażdży tylną łapkę Czkawki?

—różne teorie na temat losu słynnej lewej nogi

- Jak ktoś może nie wiedzieć, co to deszczownica?

- Normalnie, bo nie ma prysznica. Może też nie wiedzieć, co to słuchawka prysznicowa, bo na przykład całe życie mył się szlauchem.

—wszak człowiek się uczy całe życie ¯\_(ツ)_/¯

Skrzyżowanie Ponocnika i Gronkla to tak jakby skrzyżować Tauriel z Kilim.

—Abomibumble to zło. Taurili też xD

- Ja nie lubię Heathery, a nie Windshear.

- Ja tak samo. W ogóle by mi nie przeszkadzało, gdyby Windshear była jeźdźcem Dagura.

—no, może w tym układzie to niekoniecznie xD


latest?cb=20130105051612
Advertisement